Chcą uzyskać zgodę rodziców na przenosiny dzieci [zdjęcia, wideo]

Podczas spotkania, które odbyło się na korytarzu Szkoły Podstawowej nr 5, władze reprezentowała wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Ubrana na biało stanęła przed sporą grupą rodziców i rozmawiała z nimi prawie 1,5 godziny. Najpierw wygłosiła mowę wstępną, a potem odpowiadała na pytania zebranych. Pod koniec spotkania wyświetlono także krótki film reklamowy dotyczący Szkoły Podstawowej nr 11, która do niedawna pełniła funkcję Gimnazjum nr 5 (dwa ostatnie roczniki gimnazjalistów nadal kończą tam naukę; ponadto w jej budynku uczy się jedna klasa siódma, którą utworzono z dzieci, których rodzice zdecydowali się skorzystać z takiej możliwości).

Jak się okazuje, idea rozluźnienia SP nr 5 pojawiła się, gdy się okazało, że gdy w tej placówce od września 2018 zaczną naukę klasy ósme, to niektóre klasy, jeśli do szkoły uczęszczałyby 34 oddziały, będą kończyć naukę o godz. 17.35. Aby zapobiec takiemu rozwiązaniu, władze Słupska chcą przekonać część rodziców uczniów do przenosin do SP nr 11, która obecnie jest w znacznej części pusta, a od nowego roku szkolnego trafią do niej z pewnością pierwszoklasiści, którzy znajdą w nowym obwodzie SP nr 11, bo miejscy radni już przed kilku miesiącami zatwierdzili nowe obwody szkolne w mieście.

W czasie spotkania z rodzicami wiceprezydent Danilecka-Wojewódzka tłumaczyła rodzicom szóstoklasistów, dlaczego jej oferta jest skierowana przede wszystkim do nich. Z jej wyjaśnień wynikało, że władze miejskie chcą przede wszystkim chronić najmłodsze dzieci. Dlatego nie proponują przenosin trzecioklasistom, choć od nowego roku szkolnego rozpoczną oni naukę z nowymi nauczycielami. Natomiast szóstoklasiści, gdyby istniały jeszcze gimnazja, to i tak przenosiliby się do nowych placówek.

Na razie ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Za to wkrótce szóstoklasiści z SP nr 5 mają mieć kilka lekcji w SP nr 11, a kolejne rozmowy mają się odbyć na początku przyszłego roku.