Chce pójść śladem Mirki Sagun-Lewandowskiej

Kiedy ostatni raz byłaś na strzelnicy przy ulicy Zamiejskiej w Słupsku?

Było to chyba siedem tygodni temu. Ostatni trening zaliczyłam dziesiątego marca. Pandemia koronawirusa spowodowała przerwanie zajęć strzeleckich. Dobrze, że po długim czasie pojawiło się zielone światełko dla sportu i niedługo już sportowcy zaczną wznawiać treningi, ale jeszcze w okrojonym zakresie. Już nie mogę doczekać się powrotu na obiekt strzelecki. Mam nadzieję, że w maju powrócę już do strzelania.

Nie siatkówka, nie koszykówka, nie piłka ręczna, a tylko wybrałaś strzelectwo. Dlaczego taka była decyzja?

Uznałam, że sporty zespołowe są nie dla mnie, bo jestem indywidualistką. Wybrałam strzelectwo, bo bardzo podobały mi się pierwsze zajęcia z bronią. Do uprawiania tej dyscypliny zachęciła mnie moja pani od wychowania fizycznego Magdalena Lis, która też interesuje się moim szkoleniem, robionymi postępami i uzyskiwanymi wynikami.

Od ilu lat masz do czynienia ze swoją ulubioną dyscypliną sportu?

Wyczynowo strzelectwo sportowe uprawiam od czterech lat. Wcześniej uczęszczałam na dodatkowe zajęcia, które odbywały się na strzelnicy.

Konkurencje, w których rywalizujesz na strzelnicach to...

Specjalizuję się w dwóch konkurencjach. To pistolet pneumatyczny i pistolet sportowy.

Ile kosztują pistolety, z których strzelasz?

Koszt zakupu pneumatyka wynosi około ośmiu tysięcy złotych. Sportowy jest trochę droższy. I z tego co się orientuję, to można go kupić za dziewięć tysięcy złotych.

W jaki sposób motywujesz się do strzeleckich treningów?

Nie potrzebuję specjalnej motywacji. Strzelam , bo to jest moja pasja. Strzelanie sprawia mi dużą przyjemność i wielką frajdę, a szczególnie przy poprawianiu swoich rezultatów.

Ile razy i w jakich warunkach trenowałaś do marca tego roku?

W zajęciach uczestniczyłam bardzo regularnie i było to cztery razy w tygodniu po półtorej godziny. Do warunków na strzelnicy nie można narzekać. Są po prostu dobre, ale dobrze byłoby odnowić obrotnicę tarczy na osi dwudziestu pięciu metrów.

Kto zajmuje się twoim szkoleniem i jak oceniasz współpracę na linii trener - zawodniczka?

Moim trenerem był Julian Lis, któremu w niektórych zajęciach pomagała Magdalena Lis. Niestety, ten znakomity fachowiec zakończył pracę szkoleniową w klubie. Myślę, że treningi będę miała pod okiem jego córki Magdaleny lub Anny HadziewiczZnamirowskiej Atmosfera była bardzo miła. Świetnie się dogadywaliśmy.

Jakie są silne strony Jagody Kiernickiej jako strzelczyni?

Jestem niezwykle ambitna. Zawsze staram się dać z siebie sto procent, żeby osiągnąć bardzo dobry wynik podczas zawodów. Nigdy się nie poddaję. Koleżanki mówią , że jestem prawdziwym wojownikiem.

Co daje strzelectwo?

Przede wszystkim dostarcza dużo emocji. Daje możliwość poznania nowych koleżanek, kolegów i ciekawych ludzi. Jest również bardzo dobrą odskocznią od szkoły.

Jak godzisz naukę ze sportem? Do jakiej klasy i szkoły chodzisz?

Obecnie koronawirus rządzi nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach. Młodzież nie chodzi do szkół. Nauka odbywa się zdalnie, ale to nie jest to. Jestem uczennicą pierwszej klasy biologiczno-chemicznej w II Liceum Ogólnokształcącym w Słupsku. Nauka nie stanowi przeszkody w uprawianiu sportu. Wszystko da się pogodzić. Wyjazdy na zawody powodują nieobecności na lekcjach. Po powrotach trzeba szybko odrabiać zaległości.

Twoje najbliższe marzenie sportowe?

Być nadal w kadrze narodowej, bo reprezentowanie Polski jest ogromnym zaszczytem i wyróżnieniem.

Co możesz powiedzieć o strzelczyni Mirosławie Sagun -Lewandowskiej?.

To wychowanka klubu ze Słupska. Ta pistoleciarka była na trzech olimpiadach, Może uda mi się pójść jej olimpijskim śladem