Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcemy pływać w jeziorze Gardno bez biletów

Marcin Barnowski
Przystań nad jeziorem Gardno w Retowie.
Przystań nad jeziorem Gardno w Retowie. Krzysztof Tomasik
Prezes słupskiego oddziału PTTK Janusz Grabowski nie wyklucza, że zdecyduje się na proces sądowy ze Słowińskim Parkiem Narodowym. Spór dotyczy biletów za wstęp do parku.

To reakcja prezesa Grabowskiego na naszą niedawną publikację pt. "Moczysz nogi, to wykup bilet do parku", a także na pismo, które PTTK otrzymał niedawno od Katarzyny Woźniak, dyrektor SPN.

"Jeśli jesteście państwo zainteresowani korzystaniem z wyznaczonego do udostępniania akwenu jeziora Gardno, koniecznym jest unormowanie sytuacji prawnej tego udostępniania" - napisała pani dyrektor do słupskich petetekowców, którzy od lat 60. prowadzą przystań wodniacką nad jeziorem Gardno.

Jak pisaliśmy wcześniej, chodzi tu o to, że park zamierza zacząć stanowczo egzekwować bilety wstępu także od tych, którzy nie chodzą po parkowych szlakach, lecz tylko korzystają z parkowych wód, choćby chodziło tylko o zamoczenie nóg.

Ceny biletów:
6 zł normalny, 3 zł ulgowy. Z tego obowiązku zwolnieni są tylko mieszkańcy gmin graniczących z SPN: Wicko, Główczyce, Smołdzino, Ustka oraz miasto Łeba.

- Słupszczanie, którzy korzystają z przystani PTTK na Gardnie, nie mają prawa do takich ulg - uważa park. - Gotów jestem doprowadzić nawet do sprawy sądowej. Niech sąd to obiektywnie rozsądzi - mówi Janusz Grabowski, który stanowczo nie zgadza się na warunki parku.

Podnosi, że dostęp przystani do wód parkowych został uregulowany w porozumieniu z 1973 roku, którego do tej pory nikt formalnie nie wypowiedział.

- Poza tym zapis ustawy mówi wyraźnie, że park może wprowadzić opłaty. A "może" nie znaczy, że musi. Ten konflikt nie ma sensu, bo gdy my jako PTTK uprzemy się tak samo, to kto będzie znaczył szlaki w parku? Kto wyszkoli im przewodników i gdzie będą trzymać swoje łodzie, jak nie na naszej przystani ? - zżyma się prezes Grabowski.

- Z wodniakami sprawa wygląda inaczej, niż przedstawia pan prezes.Owszem, w ustawie jest słowo "może", lecz obszary parków narodowych, za wstęp do których pobiera się opłaty, określa rozporządzenie ministra środowiska. Jeziora Gardno i Łebsko są wśród nich i jako dyrektor SPN mam obowiązek pobierać opłaty za wstęp. Tego wymaga ode mnie organ kontrolny - wyjaśnia Katarzyna Woźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza