Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chirurdzy oskarżeni przez słupski szpital uniewinnieni

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Czterej słupscy lekarze chirurdzy zostali nieprawomocnie uniewinnieni
Czterej słupscy lekarze chirurdzy zostali nieprawomocnie uniewinnieni Archiwum
Z wokandy Czterej chirurdzy, których oskarżył słupski szpital, zostali uniewinnieni przez sąd. Dyrektor twierdził,że trzej z nich wyłudzili pieniądze i że były ordynator poświadczył nieprawdę.

Słupski sąd rejonowy zakończył w czwartek proces w sprawie wynagrodzeń za dyżury lekarskie. Czterej słupscy lekarze chirurdzy zostali nieprawomocnie uniewinnieni od zarzutów stawianych przez szpital.
Według dyrektora szpitala Ryszarda Stusa, Artur W., Christopher W. i Witold J. wzięli wynagrodzenie za pracę na oddziale, której nie wykonali, bo w tym czasie przyjmowali pacjentów w prywatnej przychodni.

Dyrektor wyliczył, że w ten sposób w 2007 roku kontraktowi chirurdzy wyłudzili po ok. 16 tys. zł za dyżury, których nie pełnili. Natomiast ich obecność w pracy na oddziale potwierdzał Zbigniew Grzybowski, wówczas ordynator chirurgii ogólnej. Sprawa trafiła do prokuratury w Lęborku, bo chirurdzy jako biegli sądowi wydają opinie dla słupskiej prokuratury.

Pod koniec 2008 roku śledztwo umorzono. Prokuratura nie znalazła dowodów na to, że doszło do popełnienia przestępstwa. Jednak sąd - po zażaleniu szpitala - zalecił pozyskanie opinii biegłego księgowego. Po tym śledztwo umorzono drugi raz, bo również nie znaleziono podstaw do oskarżenia.
Mimo to lekarze stanęli przed sądem. Szpital skierował tam własny akt oskarżenia. Zdaniem dyrektora Stusa, prokuratura nie chciała przyjąć do wiadomości tego, co wynikało z dokumentacji.

Zbigniew Grzybowski został oskarżony o to, że jako ordynator, czyli funkcjonariusz publiczny, poświadczył nieprawdę w dokumentach. Natomiast lekarze - o wyłudzenie pieniędzy.
Tymczasem proces nie potwierdził oskarżeń dyrektora. Wszyscy zostali uniewinnieni.

- Zarzuty postawione lekarzom były nieprawdziwe. Nie popełniono żadnego przestępstwa - mówi Andrzej Sut, obrońca byłego ordynatora. - Prokuratura dwukrotnie umarza- ła sprawę. To powinno być sygnałem dla szpitala, który mógł się głęboko zastanowić, czy wnosić akt oskarżenia.

Zbigniew Grzybowski ze względu na brak porozumienia z dyrektorem i nowym ordynatorem chirurgii zmienił już wcześniej miejsce pracy. Teraz zapowiada, że napisze skargę na dyrektora Stusa do rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy izbie lekarskiej, podając ją do wiadomości marszałka województwa pomorskiego i przewodniczącego rady społecznej szpitala oraz opublikuje ją w prasie.

- Dlatego, że dyrektor miał jasność, znając wyniki śledztwa, a mimo to nas nękał. Skierował do sądu akt oskarżenia, zasłaniając się dobrem finansów szpitala - ocenia lekarz.

- Aby mnie załatwić i dokuczyć, posadził na ławie oskarżonych także innych lekarzy. Chciał zrobić z nas oszustów. Ta sprawa godzi w dobre imię słupskich chirurgów. Jest pewne, że odwoła się od wyroku, bo szpital ma zapłacić koszty procesu. Ale dyrektor lubi się bawić za publiczne pieniądze. To pieniacz.
Wczoraj dyrektor Ryszard Stus nie odbierał telefonów, natomiast Krzysztof Szymandera, prawnik szpitala, złożył już wniosek do sądu o uzasadnienie wyroku.

- Nie wiemy jeszcze, czy wniesiemy apelację - stwierdził krótko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza