Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chleb - pomysł na działalność w Barnowie koło Mielna

Inga Domurat [email protected] Tel. 94 347 35 99
Chleb - pomysł na działalność w Barnowie koło MielnaNa warsztatach prowadzonych przez Olgę Lipską zainteresowane grupy uczą się piec chleb, bułki, ale także robienia masła i pizzy.
Chleb - pomysł na działalność w Barnowie koło MielnaNa warsztatach prowadzonych przez Olgę Lipską zainteresowane grupy uczą się piec chleb, bułki, ale także robienia masła i pizzy. Inga Domurat
Dzieci są zachwycone. Same wyrabiają ciasto na pieczywo, nadają mu odpowiedni kształt, by wsadzić je do tradycyjnego pieca. Tak atrakcyjne warsztaty organizuje Olga Lipska w Barnowie koło Mielna.

To tu pani Olga ma gospodarstwo agroturystyczne i to tu zaczęła uczyć się wypieku chleba i bułek, bo gdy urodziła córeczkę, postawiła na zdrową żywność.

I właśnie taką postanowiła stawiać na stół swojej rodzinie. Z czasem swoją wiedzą chciała się dzielić i stąd wziął się pomysł na organizację warsztatów już nawet dla najmłodszych dzieci, by te od razu uczyły się dobrych nawyków żywieniowych.

- Trochę to trwało zanim doszłam do wprawy w pieczeniu chleba. Od trzech lat swoimi wypiekami mogę spokojnie częstować gości i mieć pewność, że chleb im będzie smakować - zapewnia pani Olga.

- A od kilku miesięcy prowadzę warsztaty i uczę innych tej sztuki. Mogę to robić, bo dzięki dotacji z Koszalińskiej Agencji Rozwoju Regionalnego mam piękny ceglany piec, z zewnątrz pokryty gliną i słomą, który działa na zasadzie akumulacji. Jestem z niego bardzo zadowolona, działa bez zarzutu.

Na warsztatach prowadzonych przez Olgę Lipską zainteresowane grupy uczą się piec chleb, bułki, ale także robienia masła i pizzy. Jednymi z jej ostatnich gości byli pierwszoklasiści z Katolickiej Szkoły Podstawowej z Koszalina. - Warsztaty zawsze zaczynają się od tego, że tłumaczę, z czego i jak robi się mąkę, jak robi się chleb i dlaczego trzeba go szanować - wyjaśnia pani Olga.

- Uczestnicy uczą się wyrabiać ciasto, choć w rezerwie zawsze mam swoje już wyrobione, wyrośnięte. Razem wkładamy nasze dzieła do pieca, oczywiście pod moim bacznym okiem, a potem czekamy na efekt końcowy.

To czekanie na jedzenie umilamy sobie konkursami, wspólną zabawą, zwłaszcza że w gospodarstwie, jest co robić. Można nawet skorzystać z przejażdżki konnej. Warsztaty kończymy wspólną ucztą. Sądzę, że to idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza