Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co było, a nie jest...50 lat w gminie Miastko (stare zdjęcia)

Konrad Remelski
50 lat w gminie Miastko
50 lat w gminie Miastko Jan Maziejuk
Makulatura? Do skupu. Butelki? Również. Stare szmaty? Do objazdowego handlarza. Ostrzenie noży i nożyczek? U fachowca na rowerze. Kiedy tak było w Miastku? Pół wieku temu, wcześniej i później. Kontynuujemy cykl prezentacji zdjęć Jana Maziejuka sprzed 50 lat, a także wspominamy dawne czasy.

A propos makulatury, to jeden z naszych rozmówców powiedział nam, że jego mama pracowała wówczas jako sprzątaczka w starostwie powiatowym (obecny ratusz). Wszystkie zużyte papiery i gazety składowano w workach i przewożono do skupu makulatury, by za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze kupić kolejne przybory kancelaryjne. - Żadne papiery nie szły w komin. Podobnie z butelkami - zarzekał się mieszkaniec Miastka ze stażem 50 plus. A dziś takiego skupu w Miastku nie uświadczymy.
Przypomnijmy dziś dawne zakłady pracy, przede wszystkim te mniejsze, bo o takich potentatach jak Fabryka Rękawiczek i Odzieży Skórzanej i Rękawiczek czy Przedsiębiorstwie Budownictwa Rolniczego lub Państwowym Ośrodku Maszynowym już obszernie pisaliśmy. Przy okazji wspomnimy też o zawodach i usługach dla ludności, które już dawno zaniknęły, a 50 lat były bardzo potrzebne mieszkańcom Miastka.

Kazimierz Kowalewski, dziś emeryt, a do niedawna dyrektor miasteckiego gimnazjum pokusił się o stworzenie listy zakładów pracy funkcjonujących w Miastku na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. - Tych zakładów i zakładzików było kilkadziesiąt. Wszyscy mieli wówczas pracę. Warto podkreślić, że wówczas bardzo dbano o sprawy socjalne. Była opieka lekarska, a w większych zakładach funkcjonowały gabinety stomatologiczne. Działały też świetlice zakładowe, które licznymi imprezami, jak choinki dla dzieci, bale karnawałowe, koncerty - wiązały ze sobą załogi poszczególnych firm i ich rodziny - wspomina Kazimierz Kowalewski.

Wspólnie wyliczyliśmy, ilu warsztatów usługowych już w Miastku nie ma. Nie funkcjonuje pralnia chemiczna należąca do Spółdzielni Wielobranżowej. Nie ma Praktycznej Pani PSS-u, czyli takiego centrum usług i szkoleń dla kobiet, w której był m.in. punkt repasacji pończoch, czyli łapania oczek (czy dzisiejsza młodzież wie, o co chodzi?), a także odbywały się kursy kroju i szycia oraz gotowania i pieczenia.

Nie ma też kuźni. Jak pamiętają starsi mieszkańcy Miastka, wówczas konia można było podkuć w dwóch takich zakładach - przy ul. Kowalskiej (jak sama nazwa wskazuje) i Wybickiego. Nie ma też usług młynarskich, bo młyn został sprzedany i nowy właściciel zajął się w nim branżą handlową. W Miastku został dziś jeden tylko zakład szewski, a 50 lat temu były ich dwa - trzy. Szewcy świadczyli takie usługi nawet po domach, tzn. nie odwiedzali mieszkań, ale naprawiali buty u siebie w domu. Nie ma też parasolnika, naprawiającego zepsute parasole. Zniknęło krawiectwo ciężkie, czyli szycie płaszczy, kożuchów. Nie ma kuśnierza ani czapnika, ani kapelusznika.

Zegarmistrzowie są i podobnie jak 50 lat temu dobrze działają. Natomiast taksówek jest o wiele mniej, bo tylko dwie - trzy niż dawniej, kiedy to na postoju przy ulicy Koszalińskiej lub przy dworcu PKP stało ponad dwadzieścia warszaw i czarnych wołg. Nie ma też rzeźni i masarni znajdujących się kiedyś przy ul. Wybickiego i Armii Czerwonej (obecnie Armii Krajowej). Nie kupimy w Miastku także książek w księgarni, bo takiej z prawdziwego zdarzenia, jaka istniała w pobliżu kościoła, przy ul. Królowej Jadwigi - już nie ma. Autor tej publikacji pamięta, jak biegał po wszystkie tomy poezji Stachury lub po encyklopedię. Żeby je dostać, trzeba było swoje w ogonku odstać. Najpierw jednak trzeba było dostać cynk o dostawie poszukiwanych pozycji, a telefonów komórkowych i esemesów wówczas nie było. Zniknęła rozlewnia wód gazowanych znajdująca się w pobliżu kościoła przy ul. Chrobrego, no i oczywiście miastecka Winiarnia, produkująca słynne „szampany” marki Bursztyn. Nie zajdziemy też jakże popularnych wówczas barów piwnych przy ul. Długiej („mordownia”), Armii Czerwonej, Bocianiego Gniazda przy ul. Koszalińskiej. Nie kupimy też lodów przy parku w centrum miasta, którą otwierano sezonowo, zawsze pierwszego maja, po pochodzie. Podobna budka znajduje się dziś po drugiej strony ulicy Koszalińskiej.

Nie usłyszymy też charakterystycznego metalowego dźwięku - sygnału, że szlifierz nożyczek i noży przyjechał pod nasz dom, a handlarz starzyzną nie krzyknie pod naszymi oknami: - Szmaty skupuję! Szmaty! Garnki lutuję! Garnki!... 50 lat temu można było oddać makulaturę i butelki do punktu skupu prowadzonego przez GS. Podobno niektórzy na sprzedaży butelek nieźle zarabiali, wcześniej opróżniając je do dna.

Zakłady fotograficzne w Miastku jeszcze funkcjonują, a pół wieku temu były dwa - naprzeciw kościoła i na ul. Armii Czerwonej (Krajowej). Wspomnijmy jeszcze ten pachnący sklep, czyli drogerię przy ul. Królowej Jadwigi (dziś jej tam nie ma), w której wówczas można było kupić także materiały fotograficzne, no i sklepy pachnące inaczej, czyli rybny przy ul. Armii Czerwonej i owocowo-warzywny z beczkami pełnymi kiszonych ogórków i kapusty (obydwa sklepy mieściły się w kamienicach przy ul. Armii Czerwonej, później zburzonych). Starsi mieszkańcy Miastka nigdy nie zapomną wozu zaprzężonego w koniki, rozwożącego do sklepów codziennie rano świeże, pachnące pieczywo. Ech, co to były za czasy! A może lepiej niech nie wracają...

Przedstawmy teraz listę zakładów pracy funkcjonujących w Miastku przed półwieczem:
Spółdzielnia Pracy Przemysłu Spożywczego (dżemy, kompoty, wina), Spółdzielnia Pracy Usług Wielobranżowych (kooperacja ze Stocznią Gdańską, usługi budowlane, motoryzacyjne, elektryczne i chemiczne - pralnia), Przedsiębiorstwo Budownictwa Rolniczego, WZGS Oddział Budowlano-Montażowy, oddział człuchowskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Komunalnego (budowa mieszkań spółdzielczych), Przedsiębiorstwo Handlu Wewnętrznego, Spółdzielnia Transportu Wiejskiego, Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska, Zakład Produkcji Płyt Gipsowych Pregips, Przedsiębiorstwo PTTK, Centrala Nasienna, Polmozbyt oddział Koszalin, Państwowy Ośrodek Maszynowy, Fabryka Rękawiczek i Odzieży Skórzanej, Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska, Przedsiębiorstwo Budownictwa Technicznego, Powiatowe, a później Rejonowe Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, Rejonowy Związek Spółek Wodnych, Spółdzielnia Pracy „Czyn”, a później zakład Słupskich Fabryk Mebli, Spółdzielnia Kółek Rolniczych, Spółdzielnia Ogrodniczo-Pszczelarska, Spółdzielnia Rzemieślnicza Rzemiosł Różnych, Przedsiębiorstwo LAS (przetwórstwo owocowo-warzywne i runa leśnego), Przedsiębiorstwo Sprzętowo-Transportowe Budownictwa Rolniczego, Rejon Dróg Publicznych, a później Zakład Transportu i Maszyn Drogowych, Zespół Składnic Lasów Państwowych, Inspektorat PGR, Państwowy Zakład Ubezpieczeń, Rejonowy Zespół Doradztwa Rolniczego, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, Telekomunikacja i Poczta Polska, Poldrob Sławno - Wylęgarnia Kurcząt, Państwowe Gospodarstwo Rybackie, Zakład Produkcji Sprzętu Chłodniczego Agros, Przedsiębiorstwo Zbożowo-Młynarskie, Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin, PKP i PKS.

Większość z nich już zakończyła swą działalność, przebranżowiła się, została sprywatyzowana lub po prostu zlikwidowana, a budynki zburzone. Szkoda!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza