Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co mówi prawo?

(hs)
Obcojęzyczne nazwy zapewne ułatwiają życie cudzoziemcom, ale są niezgodne z prawem...
Obcojęzyczne nazwy zapewne ułatwiają życie cudzoziemcom, ale są niezgodne z prawem... Fot. Radosław Koleśnik
Spacer ulicami naszego miasta wystarcza, by przekonać się, że nikt nie egzekwuje zapisów ustawy o ochronie języka polskiego. W ratuszu brak interwencji w sprawie obcojęzycznych nazw tłumaczą tym, że do ustawy nie ma przepisów wykonawczych.

Cudzoziemiec odwiedzający Koszalin nie powinien się czuć zagubiony. Poruszanie się po mieście ułatwią mu liczne, obcojęzyczne szyldy. Głodnego i spragnionego na pewno nakarmi i napoi któryś z licznych PUB-ów i drink - barów. Ma też do dyspozycji bistra, ristorante, a nawet "Chinese and Vietnamese Restaurant". Potem może zrobić zakupy w "Baby - Junior" lub innym shopie czy markecie. Wieczorem, dla strawy duchowej, nie ma jak club - stereo lub pub - disco. Spragnionych wrażeń innej natury wabi sex-shop. Nad całością pobytu miłego gościa czuwa oczywiście security agency, a wyjeżdżającemu pomoże firma travel.
Rafał Janus, polonista, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. St. Dubois w Koszalinie ocenia sytuację jednoznacznie: - Wszyscy powinniśmy dbać o naszą tożsamość językową. Nasza gorliwość w stosowaniu obcych nazw śmieszy obcokrajowców. We Włoszech czy we Francji rzecz byłaby nie do pomyślenia. Tam cenią swoją kulturę narodową, a język jest jej częścią. Dyrektor Janus nazywa rzecz po imieniu: - To jest łamanie prawa, bo przecież obowiązuje ustawa o ochronie języka polskiego.
Renata Hutek, inspektor w Wydziale Rozwoju i Współpracy Zagranicznej Urzędu Miejskiego tłumaczy, że problem w równym stopniu dotyczy całego kraju. Obowiązujące prawo jest martwe, bo nigdy nie zostały wydane przepisy wykonawcze:
- Dokonując wpisu nowych podmiotów do ewidencji działalności gospodarczej zwracamy uwagę na obco brzmiące nazwy, nie egzekwujemy jednak restrykcyjnie zapisów ustawy.

Co mówi prawo?

Ustawa o ochronie języka polskiego obowiązuje od lipca 1999 roku. W myśl ustawy posługiwanie się językiem polskim obowiązuje w nazewnictwie instytucji, towarów, usług, reklamie, instytucjach obsługi itp., a także w zapisach wystawionych na widok publiczny, szyldach, tablicach urzędów itp. Za naruszenie przepisów ustawy grozi kara aresztu do roku, z zamianą na grzywnę do kwoty równoważnej rocznemu obrotowi przedsiębiorstwa lub rocznego dochodu w przypadku osób prywatnych, nie niższej jednak niż 1000 zł, lub ogół tych kar. Ściganie następuje z urzędu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza