Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co słupszczanie sądzą o karze śmierci? (sonda)

Bogumiła Rzeczkowska
Wkrótce w sądach zaroi się od wniosków dyrektorów więzień w sprawach "osób stwarzających zagrożenie".

Ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób weszła w życie w środę. Ustawa o bestiach - tak ją okrzyknięto - budzi wiele kontrowersji.

Z jednej strony ma chronić społeczeństwo przed skazanymi za brutalne przestępstwa. Z drugiej - jest zamachem na wolność człowieka i demokrację oraz kwestionuje decyzje wymiaru sprawiedliwości.

Mariusz Trynkiewicz, pedofil zabójca z Piotrkowa Trybunalskiego, który w 1988 roku zamordował i wykorzystał seksualnie czterech chłopców, stał się motywem przewodnim wprowadzenia w życie ustawy. Został czterokrotnie skazany na karę śmierci, którą w wyniku amnestii zamieniono na wyrok 25 lat więzienia. Wychodzi z więzienia 11 lutego. Ale nie na wolność. Dyrektor Zakładu Karnego w Rzeszowie, w którym Trynkiewicz odsiaduje wyrok, już złożył do sądu okręgowego wniosek w sprawie skazańca na podstawie ustawy o bestiach.

Pozwala ona na izolację sprawców najgroźniejszych przestępstw, określonych jako "osoby stwarzające zagrożenie". Taki skazaniec musi spełnić łącznie następujące przesłanki: odbywa karę w systemie terapeutycznym, w trakcie jej odbywania występowały u niego zaburzenia psychiczne w postaci upośledzenia umysłowego, zaburzenia osobowości lub preferencji seksualnych. I zachodzi prawdopodobieństwo, że po wyjściu na wolność popełni przestępstwo z użyciem przemocy lub gróźb przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, zagrożone karą z górną granicą co najmniej 10 lat więzienia.

Przepisy tej ustawy potencjalnie mogą dotyczyć Leszka Pękalskiego, wampira z Bytowa. W grudniu 1996 roku 48-letni dzisiaj Pękalski został skazany przez Sąd Wojewódzki w Słupsku na 25 lat więzienia oraz pozbawienie praw publicznych na 10 lat. W śledztwie przyznał się do 80 zbrodni. Został oskarżony o 20. Groziła mu kara śmierci, choć wówczas obowiązywało moratorium na jej wykonywanie. Tzn. sądy jej nie orzekały, a dożywocia nie było w przepisach. Jednak sąd uznał Pękalskiego winnym zabójstwa na tle seksualnym 17--letniej Sylwii R. z Darskowa koło Kołczygłów i uniewinnił z 19 pozostałych zarzutów: 16 zabójstw, dwóch gwałtów i uprowadzenia dziecka.

Leszek Pękalski został zatrzymany 17 lutego 1992 roku. Wyjdzie w 2017 roku. Po 15 latach więzienia zaczął starać się o zwolnienie warunkowe. Wielokrotnie mu go odmawiano.

- Nie słyszałem o tym, żeby wyszedł - mówi ogólnie ppłk Jarosław Góra, rzecznik prasowy dyrektora generalnego Służby Więziennej i zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych, nie odpowiada na pytania dotyczące przebiegu kary. Pę­kalski odbywa ją w Starogardzie Gdańskim na oddziale terapeutycznym i jest objęty indywidualnym programem.

Z naszych wcześniejszych informacji wynika, że terapia obejmowała także resocjalizację i przebiegała bez szczególnych zakłóceń. Jednak zespół terapeutyczny negatyw­nie opiniował jego prośby o zwolnienie warunkowe i korzystanie z przepustek.

Pękalski jest więc potencjalnym kandydatem do objęcia go "ustawą o bestiach“. Ale przepisy mogą dotyczyć też takich osób jak Lidia M., była nauczycielka ze Słupska, skazana na 5 lat więzienia w systemie terapeutycznym i 10 lat wykonywania zawodu za seks z 13-letnią uczennicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza