Badania przeprowadzano na zlecenie słupskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy po tym, jak w środę doszło do podtrucia dwóch pracowników, z których jeden trafił do słupskiego szpitala.
Badanie środowiska pracy wykazało, że w hali odpadów, gdzie posługiwano się wózkami widłowymi napędzanymi na propan-butan, doszło do przekroczenia dopuszczalnego stężenia tlenku węgla, czyli czadu. To bardzo niebezpieczna sytuacja. Dlatego wydaliśmy decyzję o natychmiastowym zakazie korzystania z tych maszyn. Ona będzie obowiązywać tak długo, dopóki nie dojdzie do zmiany sposobu wentylowania tego pomieszczenia - zapowiada nadinspektor Roman Giedrojć, kierownik słupskiego oddziału PIP.
Jednocześnie zapowiada wszczęcie postępowania wobec osób, które doprowadziły do tego, że powstała sytuacja zagrażająca zdrowiu i życiu pracowników.
Już w czwartek chcieliśmy uzyskać wyjaśnienia ze strony zarządu Morpolu. Poproszono nas o przysłanie e-mailem pytań. Niestety, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Dlatego wczoraj pojechaliśmy do zakładu w Duninowie. Jednak ochrona obiektu od razu zapowiedziała, że na terenie fabryki nie możemy robić zdjęć i filmów. A potem dowiedzieliśmy od szefa ochroniarzy, że nikt z zarządu z nami nie porozmawia, bo jego członkowie właśnie przyjmują delegację norweskiego rządu.
- Musi się pan umówić, to zarząd wyznaczy termin rozmowy - usłyszeliśmy od przedstawiciela ochrony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?