Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Słupsk jako pierwsi zbudowali nowy skład (wywiad)

Rafał Szymański
Energa Czarni Słupsk pierwsza skompletowała zespół ze wszystkich drużyn TBL. Gdy już wiemy kto zagra, trzeba zapytać jak będzie wyglądała gra w nadchodzącym sezonie.

Przyzwyczailiśmy się, że drużyny Energi Czarnych były budowane z zawodników dynamicznych, biegających do kontry. Obecna drużyna wygląda na skład mniej dynamiczny.

Mieliśmy w Słupsku torpedy, teraz mamy... no właśnie chyba dopiero sezon pokaże, na co stać zespół pod wodzą Mariusa Linartasa. Stara koszykarska prawda mówi, że aby minimalizować ryzyko przy budowie składu, potrzeba jak najlepszego trenera, nawet kosztem poziomu zawodników.

W tym roku Energa Czarni pozwoliła sobie na eksperyment - Linartas, mający dużą wiedzę sprawdzalną w dorosłym baskecie tylko w teorii, nie ma dużego doświadczenia z seniorami. Bycie drugim to nie to samo co praca w roli pierwszego. Może dlatego bardzo przemyślany wydaje się ruch z zatrudnieniem asystenta Algidrasa Milionasa, który ma to, czego nie ma Linartas. Obycie w pracy z seniorami.

Czy to także zabezpieczenie się na wypadek niepowodzenia myśli szkoleniowej Mariusa? Liga pokaże. Energa Czarni ma rękę do odkrywania dla ligi dobrych trenerów (Griszczuk, Adomaitis), ale i ruchów nietrafionych w Polsce (Podkovyrov, Miglinieks).

Kto w zespole ma zdobywać punkty? Kto oprócz Levi Knutsona? Ten gracz ma rzut, mało jednak podaje, rzadko widujemy go w klasycznych wejściach pod kosz. Marcin Dutkiewicz błysnął formą w poprzednim sezonie w AZS Koszalin. Zdobywał dużo punktów w meczach ze słabszymi. Gdy miał przeciwko sobie lepszych zawodników, jak chociażby w ostatnich derbach z Czarnymi, szybko zapomnieliśmy, że ktoś taki był na parkiecie. Ma rzut, ale brak mu szybkości w wejściach pod kosz.

Tutaj więcej można się spodziewać po Mateuszu Kostrzewskim, tyle że on poprzedni sezon spędził w I lidze, a to jednak zupełnie inna półka niż ekstraklasa.

Co było zaletą poprzednich składów - wymienność, praktycznie każdy z zawodników mógł zagrać na innych pozycjach, teraz stoi pod znakiem zapytania. Od Mantasa Cesnauskisa (1 - 2-3), przez Stanleya Burrella (1 - 2), Krzysztofa Roszyka (1-2-3-4) i Darnela Hinsona (1-2-3), Pawła Kikowskiego (2-3). W nowym składzie gracze obwodowi wydają się być przypisani do swoich pozycji.

Uniwersalny wydaje się być tylko Oded Brandwain (1-2). Tyle że było to sprawdzalne w polskiej lidze w Kotwicy, zespole walczącym w drugiej połowie tabeli. Czy wystarczy na Energę Czarnych? Podobnie jest pod koszem. Robert Tomaszek, Valdas Dabkus lepiej czują się w polu trzech sekund, żaden z nich nie wyjdzie na półdystans, czy jeszcze dalej, jak chociażby Paweł Leończyk czy Zbigniew Białek. Czy w razie czego Tomaszka zastąpi Marcin Nowakowski?

To nie był zawodnik pierwszego planu AZS Politechniki Warszawskiej, trudno, by przestawił się w Enerdze Czarnych. To nie ten rozmiar kapelusza. Przy tym założeniu także okazuje się, że mogą być problemy z rotacją polskimi graczami. Bo zmiana czwórki będzie niosła zmianę na innej pozycji.

Czy zatem wracamy do starej szkoły rosyjskiej - kontrolowanej koszykówki z długimi akcjami i cierpliwymi poszukiwaniami wolnej pozycji, jak było za czasów Igorsa Miglinieksa? Tyle, że z boiska wiało wtedy nudą.

Szkoleniowiec Linartas w rozmowie z "Głosem" zapewniał, że zespół będzie grał szybko i twardo w obronie. No to trzymamy za słowo.

Energa Czarni jest dobrze zbudowana

Marcin Sałata

Rozmowa z Marcinem Sałatą, menedżerem generalnym Energi Czarnych Słupsk.

- Kto odpowiadał za budowanie składu Energi Czarnych na nowy sezon?
- Sztab trenerski i ja, tak jak do tej pory było. Prezes ostatecznie akceptował wszystkie kandydatury. Zawsze sztab trenerski odpowiadał za budowanie składu przy współpracy ze mną.

- Jakimi czynnikami kierowaliście się przy podpisywaniu kontraktów?
- Przede wszystkim tym, aby pasowali do koncepcji trenera, żeby posiadali określone umiejętności, których szkoleniowiec będzie wymagał w trakcie trwania rozgrywek i będzie je egzekwował w trakcie gry. Finanse nie były tutaj najważniejsze.

- Kto według was może być odkryciem polskiej ligi w obecnej ekipie Energi Czarnych?
- Liczymy, że cały zespół będzie odkryciem. W ten sposób budowaliśmy zespół. Ale mamy kilka ciekawych nazwisk. Znani - Valdas Dabkus i Robert Tomaszek, są mniej znane, które mogą bardzo dobrze zafunkcjonować, jak choćby Mateusz Kostrzewski bądź Levi Knutson.

- Czy przewidujecie, że w trakcie sezonu do zespołu może jeszcze dołączyć nowy/inny zawodnik
- Trudno mi coś powiedzieć. Zbudowaliśmy zespół na ten moment, ma on walczyć. Potem będziemy patrzeć, czy w ogóle będą pieniądze, byśmy mogli kogoś zatrudnić. Inną sprawą jest także to, czy będziemy kogokolwiek potrzebować.

- Jakie są przewidywania - co ten zespół może zdziałać w nowym sezonie?
- Liczymy na to, że nie zawiedzie nas. To bardzo ciekawa drużyna, dobrze złożona, mamy nadzieję, że stać ten zespół przynajmniej na tak dobrą grę, jak w pierwszym sezonie pod wodzą Dainiusa Adomaitisa (drużyna zajęła wtedy trzecią pozycję). To wszystko zweryfikuje parkiet, bo nie wiemy jeszcze, jak inne zespoły będą wyglądać.

- Przez fanów nowa drużyna określana jest jako bardzo średnia, wręcz przeciętna. Macie na to odpowiedź?
- Sezon pokaże, czy ten zespół jest przeciętny, czy nie. Znamy inne opinie, że ta drużyna jest bardzo ciekawa. Na początku, gdy zaczynaliśmy budowę, to kibice mieli coraz więcej obaw, ale poskładaliśmy wszystkie klocki i to już zaczęło mieć sens.

- Rzuca się w oczy mała liczba graczy czarnoskórych, mających swoją specyfikę i określone podejście do basketu. To był świadomy zabieg, postawienie na inny typ mentalności?
- Wybieraliśmy najlepszych graczy do naszego zespołu dostępnych na rynku za określone pieniądze, jakie mamy. Ci zawodnicy zostali wytypowani przez nas i podpisano z nimi kontrakty. Skupialiśmy się na tym, by ci gracze byli jak najlepszymi zawodnikami.

- Czy można uchylić rąbka tajemnicy handlowej i powiedzieć, z kim próbowaliście podpisać umowę i nie udało się?
- To jest właśnie tajemnica handlowa. Ci zawodnicy, którzy są, byli wytypowani przez trenera. Nie było łatwo i dlatego cieszymy się, że oni akurat są w składzie. Z innymi też rozmawialiśmy, ale nie ma sensu ich wymieniać, bo to były tylko wstępne rozmowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza