MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czarny rynek drożdżówek w sklepikach

Aleksandra Chacińska
archiwum
1 września przypadła nie tylko inauguracja rozpoczęcia roku szkolnego, to także początek wielkiej krajowej dyskusji dotyczącej żywienia.

Bezpośrednim impulsem do niej było wejście w życie Rozporządzenia ministra zdrowia z 26 sierpnia 2015 r. w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom.

- Pojawiają się natomiast pytania i wątpliwości dotyczące stosowania odpowiednich surowców do produkcji posiłków czy zmian w stosowaniu np. soli, tłuszczu i cukru - mówi Henryka Kisiel, rzecznik sanepidu w Słupsku.

Bardzo dokładne wytyczne co można, a czego nie można sprzedawać w Polskich szkołach, w konsekwencji spowodowały masowe zamykanie sklepików szkolnych, które nie zdążyły przez brak okresu przejściowego zapewnionego przez ustawę dostosować się do nowych wymogów.

- Zgadzam się, że powinno się ograniczyć spożycie cukru u dzieci. Od dawna nie mam w swojej ofercie gazowanych napojów, chipsów itd. Niestety warunki lokalowe (5 mkw.) nie pozwalają mi na zastosowanie się do ministerialnych wytycznych. Świeże, zdrowe i naturalne soki to wspaniały pomysł, niestety nierealny w tych warunkach - mówi jedna ze słupskich ajentek.

Najdłuższa przerwa trwa do 20 minut. W tym czasie uczniowie nie chcą czekać! Omijają też szkolną stołówkę, której rygory żywieniowe również ostro wyśrubowano. Wolą pobiec do… pobliskiego marketu. Oczywiście jest to duże uogólnienie, ale niestety reguła, którą można zaobserwować obok słupskich szkół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza