– Rzeczywiście, średnia temperatura dobowa nie spadła jeszcze do 7 stopni Celsjusza, a to temperatura graniczna, przy której już należy zmienić opony na zimowe – mówi Tomasz Markowski, szef punktu obsługi Point S Stanfex w Koszalinie. – Jednak nie oszukujmy się, połowa listopada to najwyższa pora, by te opony były założone. Gdy spadnie śnieg, a ulice zamienią się w ślizgawki, będzie już za późno – ostrzega.
Przezornych kierowców jest sporo. Wczoraj kolejki w punktach oponiarskich liczyły po kilkanaście pojazdów. – By więc nie czekać, najlepiej umówić się na konkretną godzinę – radzi Tomasz Markowski.
Ile kosztuje wymiana opon? Za cztery koła, wraz z wyważeniem, zapłacimy od 48 złotych. – Cena zależy od tego, czy wymieniamy opony na felgach stalowych czy aluminiowych, jaka jest ich wielkość, jakie ciężarki zastosujemy – słyszymy. Możemy też zlecić napompowanie opon azotem. To kosztuje dodatkowe 5 złotych od koła. – Azot powoduje, że ciśnienie w ogumieniu jest stabilne, nie korodują felgi stalowe, nie niszczą się też felgi aluminiowe – tłumaczy nasz rozmówca. Producenci opon zalecają też wymianę zaworów. To również dodatkowy koszt 5 zł od sztuki.
Ceny opon, w porównaniu do ubiegłego roku, trzymają poziom. Za marki premium – 16-calowe Goodyear, Michelin, Dunlop – trzeba zapłacić około 500 złotych. Klasa medium – Fulda, Kleber, Winterstar – to koszt około 350 złotych, zaś standardowe 15-calowe Dębica, Sava kupimy już nawet za 180 złotych.
Każda szanująca się firma prowadzi też "hotel opon”. – Po prostu proponujemy ich przechowanie. U nas, za sezon, kosztuje to 16,80 zł za sztukę – słyszymy jeszcze w Stanfeksie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?