Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekali na sprawne autobusy

Piotr Kawałek [email protected] tel. 059 848 81 19
Zdenerwowani rodzice ponad siedem godzin czekali, aż ich dzieci będą mogły odjechać sprawnym autobusem.
Zdenerwowani rodzice ponad siedem godzin czekali, aż ich dzieci będą mogły odjechać sprawnym autobusem. Fot. Sławek Żabicki
Ponad siedem godzin kilkudziesięciu uczniów czekało na autobusy, którymi mieli jechać na wycieczkę do Niemiec. Po tym jak ich rodzice wezwali policję do sprawdzenia autokarów okazało się, że podróż nimi jest niebezpieczna. Przewoźnik długo nie potrafił podstawić sprawnych.

Grupa dzieci ze Szkół Podstawowych nr 4 i 7 miała jechać na tydzień do Kolbergu w Niemczech, na kurs językowy i zieloną szkołę. Wyjazd planowany był na dziesiątą rano z placu Zwycięstwa.
- Policjanci, których poinformowali rodzice, obejrzeli dwa podstawione autobusy i stwierdzili, że w takim stanie technicznym nie mogą jechać w trasę - mówi Ewa Bogucka, jedna z matek. - Jesteśmy zdenerwowani, ponieważ właściciel firmy o wyjeździe wiedział już pół roku temu i mógł się przygotować.
Policja zabrała dowody rejestracyjne. - Jeden autobus miał dziurawy układ wydechowy, niesprawne światła postojowe i odpryski na przedniej szybie - mówi Emilia Adamiec. - W drugim policjanci znaleźli odpryski na szybach. W tak długiej podróży mogą okazać się niebezpieczne.
W południe autobusu wciąż nie było. Rodzice, którzy tylko na chwilę zwolnili się z pracy, aby odprowadzić dzieci na autobus, musieli brać urlop na cały dzień. - Nikt się nie spodziewał, że będziemy musieli czekać tyle czasu - mówi Marzenna Gierczak, matka. - Jesteśmy zdenerwowani, dzieci na miejsce zajadą późno w nocy.
- Kilka miesięcy zbierałam pieniądze na ten wyjazd - dodaje rozgoryczona Agnieszka z piątej klasy SP 4. - A teraz nawet nie wiadomo, czy w ogóle pojedziemy. To niesprawiedliwe.
Do zdenerwowanych rodziców przyjechał właściciel firmy. Jego zdaniem policjanci zbyt gorliwie sprawdzali autokar. - Bardzo dobrze, że to robią, jednak odpryski są zupełnie niegroźne, ma je bardzo dużo autobusów, w naszym są od trzech lat - zapewnia Jarosław Domaradzki. - Podobnie układ wydechowy. Spaliny nie dostawały się do środka. Autobus w tym roku przed każdym wyjazdem przechodził kontrole bez problemu. Tym razem też spokojnie mogły jechać. Nie mniej jednak, aby uspokoić rodziców, autokary trafiły do warsztatu i przejdą kontrolę na stacji diagnostycznej.
Dopiero po godzinie siedemnastej, autobusy ponownie zajechały na plac Zwycięstwa, tym razem zabrały dzieci na wymarzoną wycieczkę.
To już kolejny przypadek w ostatnich dniach, kiedy policjanci wstrzymują wyjazd. W ubiegłym tygodniu, odprawili z kwitkiem dwa autobusy przewoźnika z Łeby, które miały m.in. niesprawne oświetlenie i spryskiwacze do szyb. Policjanci przypominają, że rodzice co najmniej dzień wcześniej powinni powiadomić funkcjonariuszy o wyjeździe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza