Sąd nie dopatrzył się próby zabójstwa.
Piotr Axel P. Lat 37.
- Burzliwy - mówi o związku z tym mężczyzną Aleksandra Cz. - Trwał może z rok. Nasze wspólne dziecko ma dwa lata. Wiem, że on miał inną. O swojej pracy nic mi nie mówił. Często ją zmieniał. Taki niebieski ptak.
Niebieski ptak na ogłoszenie wyroku wystroił się w beżowy prążkowany garnitur, takąż kamizelkę i karnawałową koszulę. Wąsik przystrzyżony, druciane oprawki, przymrużone oczy.
- Świnia - rzuca w stronę naszego fotoreportera elegancik.
Piotr P. najpierw się przyznał, ale, jak twierdzi, tylko dlatego, że niezbyt dobrze pamiętał to zdarzenie. A później...
- To nie ja ugodziłem nożem w brzuch - zapewniał sąd.
Ustalenia procesu są jednak inne. 17 listopada 2007 roku Piotr P. umówił się z Aleksandrą Cz. w jej mieszkaniu przy ulicy 3 Maja w Słupsku. Przyszedł nietrzeźwy i kobieta wyprosiła go z domu. Zaczęła się kłótnia. Aleksandra Cz. wyszła na klatkę schodową, chciała prosić sąsiadów o pomoc. Pukała do kolejnych drzwi. Gdy jedna z sąsiadek wyjrzała, Piotr P. ugodził w podbrzusze Aleksandrę Cz. Kobieta trafiła do szpitala na stół operacyjny. Mężczyzna szybko został zatrzymany. Przy sobie miał nóż ze śladami krwi ofiary i włóknem z jej szlafroka.
Słupska Prokuratura Rejonowa oskarżyła Piotra P. o próbę zabójstwa. Żądała za to ośmiu lat więzienia. Sąd jednak uznał, że Piotr P. nie miał takiego zamiaru.
- Uderzył tylko raz, ciosu nie ponowił, obrażenia nie należały do najpoważniejszych, które mogłyby zagrażać życiu, spotkał się z pokrzywdzoną, bo zamierzał się pogodzić z konkubiną, a po zdarzeniu zostawił ją z sąsiadką, która mogła udzielić pomocy - uzasadniała wyrok czterech i pół roku więzienia sędzia Aldona Chruściel-Struska.
Czy Aleksandra Cz. wybaczy?
- Trudno wybaczyć komuś, kto mnie dźgnął nożem, zostawił ranną z dziećmi na klatce schodowej, a później oskarżał, że sama się zraniłam i włożyłam mu nóż do kieszeni - mówi Aleksandra Cz. - Boję się, że gdy wyjdzie na wolność, sytuacja może się powtórzyć. Nie wiem, czy kara go wyciszy, czy będzie chciał odwetu. Tylko on wie, czy chciał mnie zabić, czy nie.
W najbliższej przyszłości oskarżony nie wyjdzie na wolność. Sąd zdecydował, że Piotr P. przynajmniej trzy miesiące będzie siedział w areszcie.
Słupska Prokuratura Rejonowa jeszcze nie wie, czy będzie odwoływać się od takiego werdyktu. - Poczekamy na pisemne uzasadnienie i ocenimy wyrok - mówi Sylwia Knapik, zastępca słupskiego prokuratora rejonowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?