Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cztery lata więzienia za molestowanie wychowanki domu dziecka

Bogumiła Rzeczkowska
Po pierwszym procesie mężczyzna został skazany na cztery i pół roku, ale sąd okręgowy uchylił wyrok, bo miał wątpliwości, czy doszło do rozboju.
Po pierwszym procesie mężczyzna został skazany na cztery i pół roku, ale sąd okręgowy uchylił wyrok, bo miał wątpliwości, czy doszło do rozboju. sxc.hu
Na cztery lata więzienia skazał Sąd Okręgowy w Słupsku Andrzeja S. z Lęborka, który molestował wychowankę domu dziecka. Wyrok jest prawomocny.

Do seksualnej napaści doszło 5 lutego 2010 roku w Lęborku. Według śledztwa, które prowadziła lęborska prokuratura rejonowa, 18-letni wówczas Andrzej S. zaczepił w parku niespełna 15-letnią dziewczynę, podopieczną domu dziecka. Młody mężczyzna zaczął agresywnie się zachowywać.

- Dotykał miejsc intymnych pokrzywdzonej, wkładał rękę pod bieliznę i przemocą zmusił do
poddania się czynności seksualnej - mówi Jadwiga Rokicka-Ostapko, szefowa lęborskiej prokuratury. - Andrzej S. zabrał też pokrzywdzonej odtwarzacz wartości dwudziestu złotych.
Mężczyzna stanął przed sądem w Lęborku oskarżony o molestowanie seksualne oraz o rozbój. Pokrzywdzona dziewczyna nie miała jeszcze skończonych 15 lat. Dlatego oskarżony odpowiadał z artykułu Kodeksu karnego dotyczącego pedofilii.

Po pierwszym procesie został skazany na cztery i pół roku, ale sąd okręgowy uchylił wyrok, bo miał wątpliwości, czy doszło do rozboju.

Po drugim procesie zapadł wyrok korzystniejszy dla Andrzeja S. Tym razem sąd skazał go na cztery lata więzienia za przestępstwo seksualne oraz na 10 dni aresztu za wykroczenie, czyli kradzież odtwarzacza o niewielkiej wartości. Łącznie - na cztery lata więzienia. Ten wyrok jest już prawomocny, bo słupski sąd okręgowy utrzymał go w mocy. Andrzej S. przebywał w areszcie. Teraz rozpocznie odbywanie kary.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku została skazana siostra Andrzeja S. 24-letnia dzisiaj Kinga S. podpaliła śpiącego na dworcu mężczyznę - 60-letniego Włodzimierza J. Stało się to w sierpniu 2009 roku. Pijana kobieta znalazła w reklamówce mężczyzny denaturat, oblała go nim i podpaliła zapalniczką. Pokrzywdzony przeszedł wstrząs oparzeniowy.

Był w stanie krytycznym. Miał ciężkie oparzenia czterdziestu procent powierzchni całego ciała. Mężczyzna przeżył. Sąd skazał Kingę S. na pięć lat więzienia za spowodowanie obrażeń, które zagrażały życiu Włodzimierza J. Oskarżona ma też zapłacić mu 10 tysięcy złotych nawiązki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza