Chodzi o nagrodę w wysokości ponad 2 tysięcy zł dla Magdaleny M., która w ub. roku pełniła obowiązki dyrektora Zespołu Szkół Budowlanych w Słupsku. Wtedy z okazji Dnia Nauczyciela wewnętrzna komisja szkolna przyznała tę nagrodę.
Zdaniem miejskiego radnego Bogusława Dobkowskiego ta decyzja jest skandaliczna i łamie prawo, bo dyrektor może otrzymywać nagrody tylko od swojego pracodawcy, czyli w przypadku Słupska, prezydenta miasta. W związku z tym radny napisał interpelację, w której domaga się wyjaśnień.
Zobacz także: Sprawa słupskiej wicedyrektorki w prokuraturze
My zaś porozmawialiśmy z Marią Jankowską, która przez pewien czas była zastępczynią Magdaleny M. i pracowała w komisji, która przyznała nagrodę Magdalenie M.
- Nagroda była za rok 2014/2015. Wówczas wszyscy, którzy ją dostali, byli nauczycielami. Pani Magdalena M. była wicedyrektorem i zarazem nauczycielem. Dlatego przyznała ją komisja wewnętrzna. Nagrodziliśmy ją za to, że w tym czasie pełniła obowiązki dyrektora i wicedyrektora. Przeprowadziła m.in. ok. 70 egzaminów zewnętrznych. Zrobiła te wszystkie prace organizacyjnie bardzo sprawnie, bez żadnych problemów, choć pracowała w dwóch rolach - mówi Maria Jankowska. Natomiast zarzutów radnego Dobkowskiego nie chciała komentować.
Sprawę nagrody w poniedziałek skomentowała wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka, która w ratuszu odpowiada za sprawy oświatowe. - W nagrodzie nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że komisję przyznającą ponad dwa tysiące złotych powołała wicedyrektorka szkoły, a zarządzająca placówką, czyli sama nagrodzona, podpisała się pod protokołem. To było działanie niezgodne z przepisami - uważa Krystyna Danilecka-Wojewódzka, wiceprezydent Słupska. Na razie sprawę będzie badał zespół audytu w magistracie.
To już druga sprawa dotycząca Magdaleny M. W ub.r. jedna z nauczycielek budowlanki poinformowała prokuraturę, że Magdalena M. jako wicedyrektor ZSB nie realizowała pensum, czyli obowiązkowych godzin przy tablicy. Magdalena M. publicznie się do tego przyznała i zaproponowała odpracowanie tych godzin. Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie, ale je umorzyła. Stało się tak, bo prokuratura uznała, że w przypadku niewypełniania pensum i poświadczania nieprawdy umorzenie nastąpiło z braku znamion czynu zabronionego. - Nie doszło też do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, bo pensja pani wicedyrektor nie zależała od ilości przepracowanych godzin. Dlatego tu w grę wchodzą raczej kwestie dyscyplinarne - mówi prokurator rejonowy. Umorzono też zarzut dotyczący wystawiania dobrych ocen bez sprawdzania wiedzy uczniów, bo brakowało dowodów co do tego zarzutu.
Czytaj także na GP24
- Laur Piękna. Zwycięzcy nagrodzeni (wideo, zdjęcia)
- Interwencja policji przed CH Jantar (zdjęcia)
- II Słupski Kongres Kobiet (wideo, zdjęcia)
- Morze odsłoniło martwy las w okolicach Rowów (zdjęcia)
- Napad w biały dzień. Z pałkami wpadli do mieszkania (zdjęcia)
Follow https://twitter.com/gp24_pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?