Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy praca w słupskim Dom-Plaście mogła powodować raka

Zbigniew Marecki
Zbigniew Steć
Zbigniew Steć Fot. Sławomir Zabicki
Słupszczanin Zbigniew Steć już piąty rok walczy o uznanie, że zachorował na raka jasnokomórkowego nerki pracując w słupskim Dom-Plaście. Zajmował się wówczas produkcją wyrobów plastikowych zawierających związku kadmu.

Zbigniew Steć ma kłopoty ze zdrowiem i musi się leczyć. Od początku lat 90. pracował w słupskiej firmie Dom-Plast przy produkcji wyrobów z plastiku. Jest przekonany, że zaczął chorować wskutek ciągłego kontaktu z barwnikami pylistymi.

Lekarze wykryli u niego pęknięcie przegrody nosa i usunęli prawą nerkę, w której nastąpiły zmiany rakowe. Steć twierdzi, że przyczyną choroby mogły być związki metali ciężkich, w tym kadmu, znajdujące się w barwnikach pylistych.

W 2003 roku złożył do sanepidu i Państwowej Inspekcji Pracy dokumenty, które rozpoczynały proces starań o uznanie jego choroby za chorobę zawodową.

Lekarze badający go na zlecenie Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Gdańsku, nieoficjalnie przyznawali mu rację, ale ostatecznie uznali za chorobę zawodową tylko zmiany na nosie.

Steć odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który uchylił niekorzystną dla niego decyzję i nakazał rozpoczęcie procedury od nowa.

- Sanepid chciał dostarczyć WOMP atesty na barwniki granulowane, które nie były toksyczne. Opinie środowiskowe dotyczyły działu, w którym nigdy nie pracowałem - opowiada Steć. - Nie wzięto pod uwagę okresu, w którym pracowałem w pomieszczeniu bez wietrzenia i wyciągu.
Udało mu się doprowadzić do rozprawy administracyjnej w sanepidzie. - Niektórzy świadkowie bali się zeznawać, bo jako pracownicy obawiali się represji ze strony firmy Curver, obecnego właściciela Dom-Plastu - twierdzi Steć.

Przed kilku miesiącami Steć przeszedł kolejne badania w Instytucie Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu. Instytut poprosił sanepid o przeprowadzenie dodatkowych badań epidemiologicznych. Chodziło o to, aby sprawdzić, czy poza kadmem w surowcach plastikowych nie było innych substancji groźnych dla organizmu.

- Sanepid przesłał do Sosnowca oświadczenie zakładu, który stwierdził, że takich substancji surowce nie zawierały - opowiada Steć. - A podczas rozprawy administracyjnej część pracowników potwierdzała, że do surowca dolewaliśmy szkodliwe dla zdrowia oleje.

Steć poskarżył się do wojewódzkiego sanepidu w Gdańsku. Ten wystąpił do instytutu w Sosnowcu o uzupełnienie orzeczenia.

Chodzi o odpowiedzi na pytanie, czy warunki BHP panujące w miejscu pracy mogły się przyczynić do rozwoju choroby zawodowej i czy uwzględniono wrażliwość pracownika na oddziaływanie szkodliwych substancji.

- Nie wiem, jaka nadejdzie odpowiedź, ale przynajmniej pytania idą w dobrym kierunku - podsumowuje Steć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza