Na sensacyjne znalezisko - w czasie porządkowania prywatnej posesji – natrafił jej właściciel. W czasie prac ziemnych odkopał kilka dużych fragmentów rzeźby, w tym jeden charakterystyczny tors legionisty - bardzo podobny do torsów czterech legionistów, które były ustawione dookoła centralnej postaci króla pruskiego.
O znalezisku zostali powiadomieni już pracownicy Muzeum w Koszalinie.
- Tak, wiemy już o tym - mówi Joanna Chojecka, kierownik Działu Historii w koszalińskim Muzeum. - O całej sprawie powiadomiliśmy koszalińską delegaturę Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, która będzie prowadziła dalsze badania - dodaje.
- To prawda, takie powiadomienie do nas wpłynęło – potwierdza Krystyna Bastowska, główny specjalista z koszalińskiej delegatury WUOZ. - W związku z tym uruchomiona została odpowiednia procedura dalszego postępowania. Cały teren zostanie przebadany w poszukiwaniu kolejnych fragmentów, a całe znalezisko zostanie gruntownie zbadane pod kątem jego autentyczności. To wszystko, co możemy powiedzieć na chwilę obecną – podkreśla.
Fryderyk Wilhelm I panował w latach 1713 - 1740. W tym czasie Koszalin znajdował się w granicach pruskich, a władca ten doprowadził Prusy do militarnej potęgi. Całkowicie podporządkował państwo potrzebom armii (był nazywany królem sierżantem). Nie był też zbyt przyjaźnie nastawiony do Polski i robił wszystko, aby utrzymać w Rzeczpospolitej polityczną i gospodarczą anarchię.
Koszaliński pomnik Fryderyka Wilhelma I przez ponad 200 lat był znakiem rozpoznawczym miasta. Stał w centralnym punkcie Rynku Staromiejskiego.
Postawili go mieszczanie w 1724 roku wdzięczni za to, że monarcha, po straszliwym pożarze w 1718 roku, zdecydował się odbudować miasto i z własnej kieszeni wyłożył część pieniędzy. Pomnik miał kilka metrów wysokości i był wykuty z piaskowca. Monarcha przedstawiony został w stroju rzymskiego cesarza, a liczne umieszczone na pomniku łacińskie napisy głosiły jego chwałę. Głowę przykrywała mu współczesna jego czasom peruka. Króla strzegły cztery mniejsze sylwetki żołnierzy (torsy legionistów), a tuż obok przez długi czas działały dwie fontanny.
Pomnik zniknął pod koniec II wojny światowej, a dziś na pewno wiadomo tyle, że został zdjęty z cokołu pod koniec lutego 1945 roku, kilka dni przed wkroczeniem do miasta Armii Sowieckiej. Potem przewieziono go do magazynu przy obecnej ulicy Morskiej. I tutaj pewne i stuprocentowe informacje się kończą. Dalsze jego losy - pomimo licznych teorii jak mogły one wyglądać – oraz miejsce jego ostatecznego ukrycia były nieznane.
Najsłodsze muzeum w Warszawie czyli projekt, który działa na zmysły
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?