- To są najprawdopodobniej studnie deszczowe. Każda ma z dziesięć metrów głębokości. Kilka z nich nie ma włazów, a więc studnie są odkryte. Przy jednej właz jest w części odsunięty - alarmuje mieszkaniec Miastka. - Odkryte studnie znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie chodnika, który prowadzi m.in. do gimnazjum. Nie wiem, kto zabrał włazy - złomiarze, aby je sprzedać, też uczniowie dla zabawy. Jeśli włazy były tylko betonowe, to raczej nie jest sprawka złomiarzy. Tak, czy inaczej tak głębokie odkryte studnie stanowią zagrożenie dla ludzi. Łatwo można wpaść do środka. Wolę nie myśleć, co może się wtedy stać. I nie chodzi o zagrożenie dla uczniów gimnazjum, ale dla małych dzieci, które z natury są ciekawskie, ale i nieostrożne. Widzę jak uczniowie szkół podstawowych przejeżdżają obok rowerami. Naprawdę może dojść do nieszczęścia.
Przy drodze dojazdowej do gimnazjum jest pięć studni, które nie mają włazów, jedna jest częściowa zakryta, a tylko dwie są bezpieczne. Nie ma w nich wody (trochę na dnie). Być może na dnie jest jednak głęboki szlam.
Jerzy Godlewski, dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Miastku od nas dowiedział się o problemie. - W tym miejscu nie pierwszy raz giną włazy. Wiele razy je uzupełnialiśmy. Tam są studnie kanalizacji sanitarnej i deszczowej. Za te pierwsze my odpowiadamy. Zaraz wyślę tam pracowników i je zabezpieczymy. Za studnie deszczowe odpowiada Urząd Miejski w Miastku - mówi Godlewski.
W ratuszu też nie wiedziano o problemie. - Oczywiście, że zaraz zabezpieczymy te studnie. Bardzo dziękujemy za sygnał. Tak głębokie odkryte studnie to duże zagrożenie - mówi Izabela Klasa, naczelnik Wydziału Infrastruktury Technicznej w Urzędzie Miejskim w Miastku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?