Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelnik chce wyjaśnić okoliczności śmierci kota. Ktoś truje zwierzęta?

Redakcja
Czytelnik
- To już trzeci kot, który zdechł u nas w domu w ciągu roku. U kilkorga sąsiadów koty też zdechły z niewiadomych przyczyn. Uważamy, że ktoś może je truć - twierdzi pan Krystian z ul. Jodłowej.

Do zdarzenia doszło kilka dni temu. - Guido od niemal trzech lat był członkiem naszej rodziny, był jak nasze dziecko - mówi pan Krystian, opiekun zwierzaka. - Kot mieszkał w domu, ale wychodził na podwórko. Tydzień temu wczesnym popołudniem, gdy wrócił do domu, narzeczona zadzwoniła, bym natychmiast przyjechał, bo kot dziwnie się zachowuje. Był agresywny, a wokół pyska toczyła mu się piana.

Nasz czytelnik zawiózł kota do lecznicy. Niedługo po tym dowiedział się, że jego zwierzak nie żyje. - Jestem przekonany, że Guido nie odszedł z przyczyn naturalnych. W ciągu roku w tych samych okolicznościach odeszły od nas dwa koty. Jeden wiosną, drugi jesienią. One również krótko przed śmiercią były agresywne i miały pianę wokół pyska - mówi mężczyzna.

Twierdzi, że koty na osiedlu Akademickim mogą być trute.

- W ostatnich dniach skontaktowałem się z mieszkańcami naszej okolicy. Sąsiedzi również opowiadali o przypadkach śmierci ich kotów w ciągu ostatniego roku. I wszystkie te śmierci były nagłe - mówi słupszczanin. - W sumie wiem o trzech kotach u mieszkańców okolicy i trzech kotach u mnie. To nie może być przypadek. Podejrzewam, że komuś może zależeć na tym, by otruć koty mieszkające na naszym osiedlu.

Dlatego kilka dni temu pan Krystian rozwiesił ulotki na całym osiedlu Akademickim. Apeluje w nich do mieszkańców okolicznych domów, by pilnowali swoich kotów i nie wypuszczali ich wolno. Prosi również o kontakt te osoby, które, podobnie jak on i jego sąsiedzi, w ostatnich kilku-, kilkunastu miesiącach stracili koty w niewyjaśnionych okolicznościach.

- Mam nadzieję, że osoby, których koty zdechły nagle, skontaktują się ze mną. Dzięki temu będziemy wiedzieć, jaka jest skala problemu. Jeśli jest tak, że ktoś truje nasze koty, chcemy zdobyć na to dowody i poinformować policję, a także powiedzieć o naszych przypuszczeniach - mówi mężczyzna.

Zdaniem policji, przypadki trucia zwierząt zdarzają się w mieście sporadycznie.

- Kilka lat temu dostaliśmy zgłoszenie, że ktoś podrzucił na posesję kawałki kiełbasy. Pies je zjadł i niedługo potem zdechł. Okazało się, że w kiełbasie było pełno gwoździ - mówi Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji. - Jeśli mieszkańcy osiedla Akademickiego poinformują nas o swoich podejrzeniach, będziemy wyjaśniać przypadki nagłej śmierci kotów.

Zobacz także archiwalne wideo: W Słupsku zbudują nowe schronisko dla zwierząt

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza