Pan Jan z ulicy Sobieskiego każdej soboty słyszy klaksony samochodów, które jadą ulicą Zygmunta Augusta w kierunku centrum miasta.
- Tak za każdym razem daje znać o sobie kawalkada samochodów wiozących młodą parę z pobliskiego kościoła Świętego Maksymiliana Kolbe - twierdzi nasz czytelnik.
Taka grupa aut jechała również w ubiegłą sobotę po godz. 18. Słupszczanin zobaczył ją z okna swojego mieszkania zaintrygowany głośniejszymi niż zwykle dźwiękami klaksonów.
- Ze zdziwieniem zobaczyłem, że tuż przed samochodem, którym podróżowali nowożeńcy, jechał radiowóz straży miejskiej. Cała kolumna wyjechała z ulicy Zygmunta Augusta, skręciła w prawo w ulicę Sobieskiego i pojechała w kierunku ulicy Szczecińskiej- opowiada czytelnik.
- Wyglądało na to, że radiowóz eskortuje gości weselnych. Być może ślub brał któryś z funkcjonariuszy straży miejskiej. Mimo to jednak nie wydaje mi się stosowne, aby drogę na wesele wskazywał gościom radiowóz z funkcjonariuszami straży miejskiej.
Nasz czytelnik twierdzi również, że strażnicy powinni zareagować na dźwięki klaksonów samochodów, które jechały w weselnej kolumnie.
- Wydaje mi się, że zgodnie z przepisami sygnałów dźwiękowych można używać tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy jest niebezpieczna sytuacja na drodze. Przejazd tych samochodów nie był jednak niczym niezwykłym - twierdzi pan Jan.
Waldemar Fuchs, komendant Straży Miejskiej w Słupsku, którego poinformowaliśmy o sobotnim zdarzeniu, twierdzi, że nie wydawał żadnemu swojemu funkcjonariuszowi zgody na użycie w sobotę służbowego radiowozu. Obiecał jednak, że sprawdzi sygnał czytelnika.
Okazało się, że radiowóz i kolumna pojazdów weselników spotkały się na ulicy Zygmunta Augusta przypadkiem.
- Na ulicy Szczecińskiej auta z młodą parą i jej gośćmi minęły radiowóz i pojechały inną drogą niż radiowóz - mówi Waldemar Fuchs. - Nikt, nawet funkcjonariusze, nie może wynająć radiowozu do konwojowania gości weselnych. To jest niezgodne z przepisami. Możemy pilotować na przykład niebezpieczny transport i to tylko wtedy, gdy nie ma policji.
Komendant dodaje, że jeśli funkcjonariusz bierze ślub, pozostali strażnicy mogą podejść pod Urząd Stanu Cywilnego lub kościół, by złożyć nowożeńcom życzenia. Wówczas mogą być w mundurach.
- Jeśli chodzi o kierowców używających klaksonów, my nie możemy zatrzymywać pojazdów będących w ruchu. Jest jednak zwyczajowo przyjęte, że jadący weselnicy używają sygnałów dźwiękowych, bo cieszą się ze ślubu. Trudno mieć do nich o to pretensje i karać mandatami - twierdzi Waldemar Fuchs, szef słupskich strażników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?