Czytelnik: Słupsk to nieprzyjazne rowerzystom miasto

W połowie lipca na stronach działu Akcja Redakcja „Głosu” opisaliśmy kolizję z udziałem włączającego się do ruchu na ul. Szczecińskiej auta i jadącej ścieżką rowerzystki. W drobnej stłuczce nikt nie ucierpiał, ale relacjonujący zdarzenie czytelnik zaznaczył, że kierowcy muszą uważać na rowerzystów. Dodał też, że ci ostatni nie mogą się zachowywać nonszalancko.

W podobnym tonie sprawę komentował Marek Komodo-łowicz, naczelnik wydziału ruchu drogowego słupskiej policji: - Kierowcy, włączając się do ruchu, powinni udzielić pierwszeństwa wszystkim innym użytkowników. Nie zmienia to jednak faktu, że rowerzyści często jeżdżą po ścieżkach z dużymi prędkościami. Dlatego dochodzi do kolizji z udziałem rowerzystów i kierowców samochodów, ale również do kolizji między rowerzystami. Oni często bezkrytycznie podchodzą do swoich uprawnień i możliwości. Zdarza się, że nadużywają swoich praw. Plagą jest przejeżdżanie rowerami po przejściach dla pieszych tam, gdzie nie ma wyznaczonego przejazdu. Mimo to kultura jazdy na rowerach zwiększa się z roku na rok.

Stanowisko szefa drogówki spotkało się z reakcją jednego z użytkowników gp24.pl - Jörga Hardta, Niemca, zapalonego rowerzysty od 16 lat mieszkającego w Słupsku: - Proszę, aby pan Komodołowicz wsiadł na rower i przejechał się po mieście - rozpoczyna list skierowany do redakcji. - Mogę pokazać miejsca, które są niebezpieczne i gdzie często dochodzi do wypadków. Słupsk, tak naprawdę, to nieprzyjazne dla rowerów miasto, a w kwestii zabezpieczenia i poprawy sytuacji na ścieżkach jest bardzo dużo do zrobienia. Gałęzie drzew i krzaki przy ścieżkach nie są przycinane i zasłaniają drogę. To niebezpieczne. Na drodze leżą nieposprzątane śmieci i potłuczone butelki. W poprzednim sezonie 28 razy z tego powodu złapałem gumę. Jeśli już ktoś w końcu zdecyduje się na sprzątanie i wysyła maszynę czyszczącą, to jedzie ona tylko środkiem. Efekt jest taki, że na poboczu leży piach, który przy większym wietrze wpada do oczu. Jeśli już powstają nowe ścieżki przy okazji budowy dróg, to buduje się wysokie krawężniki, które utrudniają płynną jazdę. Za to czysto jest przy szkole policji. W zimie chodnik jest tam odśnieżony i nie ma na nim lodu. Wniosek? Potrzeba chyba więcej policji, będzie czyściej.

Hardt punktuje też kiep-sko zaprojektowaną ścieżkę wzdłuż ul. Wolności. Szczególnie jej fragment, który biegnie przez przystanek autobusowy. Jak mówi, trzeba tam uważać na pasażerów MZK. Również na lustro nadjeżdżającego autobusu.

Czytelnik skarży się także na kierowców i ich brak ostrożności. Szczególnie przy włączaniu się do ruchu, kiedy siedzący za kółkiem patrzą tylko w lewą stronę, choć z prawej może jechać rower. Nie zwracają też uwagi na rowerzystów i pieszych, wyjeżdżając z bram czy garaży. Wreszcie nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych.

- W Słupsku mało kto przestrzega ograniczenia prędkości - zauważa Jörg Hardt. - Wiele osób za kierownicą rozmawia też przez komórki podczas jazdy. To niebezpieczne. Podobnie jak wyprzedzanie. Kierowcy zdecydowanie przejeżdżają zbyt blisko rowerów. Z tego powodu ostatnio na drodze z Siemianic do Słupska zahaczył mnie autobus.

Zobacz także: Potrącenie rowerzysty ma ul. Lutosławskiego w Słupsku

gp24