Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dabkus: potrafimy powalczyć pod koszem

Rafał Szymański
Rozmowa z Valdasem Dabkusem, silnym skrzydłowym Energi Czarnych Słupsk.

- W Polsce grał pan już kiedyś w Anwilu Włocławek. Teraz przyjdzie się panu zmierzyć w barwach Energi Czarnych Słupsk z tym zespołem. Jak wspomina pan ten klub?
- To było bardzo dawno temu. Niewiele pamiętam. Pamiętam klub, pamiętam miasto, pamiętam niektóre mecze i już nic więcej.

- To będzie piąte spotkanie Energi Czarnych Słupsk w lidze, jak czuje się pan na parkiecie i w drużynie? Ma pan już tę pewność, czucie gry?
- Sądzę, że wciąż jeszcze nie. Nasz szkoleniowiec Marius Linartas robi wszystko, byśmy byli już w doskonałej formie. Ale to jeszcze, przynajmniej w moim wykonaniu, nie jest wszystko, co mogę dać z siebie.

- Po pierwszych dwóch meczach było zupełnie źle.
- O tak, teraz zaczyna być lepiej, jednak zobaczymy, jak to się potoczy. Sam jestem ciekawy.

- Ma pan jakieś obawy przed starciem z podkoszowymi Anwilu Włocławek?
- Nie, dlaczego miałbym się ich bać? Oni mają dobrych zawodników na tych pozycjach, ale i my także potrafimy powalczyć pod koszem. To będzie dla nich duży problem, nie dla nas.

- Poza boiskiem jest pan raczej cichym zawodnikiem, ale na parkiecie jest pan ogromnym walczakiem. Często sędziowie nawet nie widzą pańskiej walki na łokcie z rywalami.
- To jest właśnie mój styl. Ja tego tak nie widzę, ale może na boisku ta moja gra właśnie tak wygląda. Po prostu daję z siebie to, co mam najlepszego, tak by zespół zwyciężał.

- Jak zagrać, by wygrać z Anwilem?
- To pytanie do naszego trenera, on będzie wiedział, co z tym zrobić.

- Jak to jest z pana stratami? Pierwsze piłki, jakie w meczu idą do pańskich rąk, często wypadają na parkiet. Dlaczego?
- Straty nie są naturalne, nie wiem, dlaczego tak często przydarzają mi się, Ale to się czasem zdarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza