Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dalszy ciąg procesu Janiny D., byłej dyrektor słupskiego PCK

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Nadal nie wiadomo, kiedy zakończy się proces, który rozpoczął się w listopadzie 2014 roku. Przed sądem stanęło już kilkanaście osób. Sąd zgromadził osiem tomów akt. Prawdopodobnie wkrótce przybędą kolejne.

Wczoraj sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora, mimo nieobecności Adama k., jednego z oskarżonych , zajęła się dwoma wątkami tej sprawy.

Najpierw słuchała wyjaśnień pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej „Kolejarz“ w sprawie mieszkania Zofii i Tadeusza M., którzy w zamian za dożywocie przekazali je Adamowi K., współpracownikowi Janina D. Jej wypowiedź nie przyniosła żadnych rewelacji, bo pracownica spółdzielni nie pamiętała dokładnie, w jakich okolicznościach doszło do przekształcenia własności tego mieszkania ze spółdzielczej na pełną własność. Nie wyjaśniono także, czy aktywnie w tym pomagał oskarżony Adam K.

Niewiele więcej do sprawy wniósł także jeden ze słupskich notariuszy, którego odpytywano na okoliczność podpisania umowy dożywocia między państwem M. a Adamem K. Notariusz jednak zapewnił, że wszelkie umowy są w jego kancelarii zawierane zgodnie z prawem i wtedy, gdy jest przekonany, gdy strony w pełni zdają sobie sprawę z tego, co robią.

Sąd wysłuchał doradczynię podatkową, która wystąpiła w roli biegłego. W swoim wystąpieniu podkreślała, że aby ryczałt za paliwo był legalnie odnotowany w księgach podatkowych nie wystarczy tylko uchwała, ale musi być umowa między stronami.

Dziwiła się też, że w dokumentacji PCK natknęła się tylko na jeden przypadek zmniejszenia ryczałtu dla Janiny D. z powodu urlopu. - Ja prawie nie brałam urlopów w okresie, którego dotyczy ten proces - wyjaśniła spokojnie oskarżona.
Zdaniem biegłem dziwne było także to, że w dokumentacji PCK nie było bilingów z telefonu, który kupiono na nazwisko Janiny D., a PCK płacił w całości za często bardzo wysokie faktury.

- To był telefon dostępny dla wszystkich przez 24 godziny. Moja następczyni płaciła jeszcze wyższe rachunki - broniła się Janina D. Przypomnijmy: zdaniem prokuratury była dyrektor przywłaszczyła sobie blisko 20 tysięcy złotych PCK, bo płaciła za nie rachunki za telefon oraz paliwo do swojego samochodu. Wg oskarżenia łamała także prawa pracownicze pięciu podległych jej osób.

Przeczytaj także: 

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza