Grał pan w Czarnych bardzo krótko, ale kiedy słupscy kibice zastanawiają się, kto był najlepszym koszykarzem w historii klubu, mówią, że na pewno jednym z nich był Jaka Daneu.
- Naprawdę? W takim razie jestem niezwykle wdzięczny. Nie przypuszczałem, że mój krótki pobyt w Czarnych jest tak odbierany. Jestem dumny w takim razie. Niestety, kontuzja sprawiła, że musiałem odejść.
Nie do końca było wiadomo, dlaczego konkretnie wyjechał pan ze Słupska. Czy to przez kontuzję pleców?
- Tak. Oczywiście, każdy koszykarz w swojej karierze ma problemy z plecami. Kiedy analizowałem całą sytuację, to doszedłem do wniosku, że przyczyny pogłębienia mojego urazu, można upatrywać w tym, że u Zmago Sagadina w Słowenii trenowaliśmy niesamowicie ciężko. W Polsce zmierzyłem się z inną rzeczywistością. Treningi były lżejsze. Straciłem swoją muskulaturę.
Kiedy patrzy pan w przeszłość, to czas spędzony w Czarnych Słupsk był udany?
- To było dobre doświadczenie. Po raz pierwszy i ostatni w swojej karierze grałem zagranicą. Wszystko było dla mnie nowe. Nigdy jednak nie żałowałem, że przyjechałem do Słupska.
Co szczególnie pozostało panu w pamięci z pobytu w Polsce?
Cały czas mam przed oczami, kiedy wychodziliśmy na mecz i widzieliśmy wszystkich kibiców Czarnych, którzy tworzyli niesamowitą atmosferę! Pamiętam także dokładnie halę Gryfia i jestem pewien, że dziś bym się nie zgubił w tym obiekcie. Dodatkowo mam w pamięci, że po każdym spotkaniu chodziliśmy na saunę, co było dla mnie nowością, bo wcześniej tego nie robiłem.
Co robił pan po zakończeniu kariery?
- Pracowałem w strukturach Olimpija Ljubljana, przez kilka lat. Później byłem trenerem kadetów, a następnie asystowałem Jurde Zdovcowi i Saso Filipovskiemu, przy pierwszej drużynie. Ostatnio znów prowadziłem juniorów z Ljubljany.
Jak może pan wytłumaczyć legendę Andreja Urlepa w Polsce? Dlaczego w polskiej lidze udało mu się osiągnąć wszystko, a następnie nikt w Słowenii się po niego nie zgłosił?
- Zelijko Obradović, czyli najbardziej utytułowany trener w Europie, powiedział mi kiedyś, że zna tylko dwóch trenerów, którzy znają się na koszykówce Zmago Sagadina (były trener Anwilu Włocławek - przyp.red.) i właśnie Andreja Urlepa. Moim zdaniem Urlep wie o koszykówce wszystko! Nie wiem, czemu nie pracował ze słoweńskimi drużynami. Nie do końca znam jego historię, ale był w końcu selekcjonerem kadry Słowenii w 1997 roku.
Aktualnie pracuje w Czarnych Słupsk.
- Naprawdę? Nie wiedziałem. Kibice Czarnych mogą być spokojni. Zelijko Obradović nie rzuca słów na wiatr.
Rozmawiamy w Celje podczas EuroBasketu 2013. Co pan sądzi o polskiej reprezentacji?
- Jestem naprawdę rozczarowany. Wydawało mi się, że będą w stanie powalczyć nawet o wyjście z grupy. Spodziewałem się lepszej gry ze strony Gortata i Lampego. Z drugiej strony, kiedy patrzę na wszystkie wyniki EuroBasketu, to naprawdę nic mnie już nie zaskoczy.
Czy reprezentacja Polski na chwilę obecną ma jakiekolwiek szansę na nawiązanie równorzędnej walki z gospodarzami turnieju?
- Zawsze są szanse, bo na tym polega koszykówka. Rosja przegrała ze Szwecją i czy ktoś by się tego spodziewał? Polska nie gra na 100 procent swoich możliwości. Potencjał macie spory, ale bez dobrej gry w defensywie Gortata będzie wam ciężko pokonać Słowenię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?