Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Kaniewski: Prędzej czy później Kamil Grosicki trafi do Anglii

Jacek Czaplewski
Daniel Kaniewski: To Kuba Błaszczykowski namawiał Juergena Kloppa do transferu Piotra Zielińskiego
Daniel Kaniewski: To Kuba Błaszczykowski namawiał Juergena Kloppa do transferu Piotra Zielińskiego AIP
Prędzej czy później Kamil Grosicki trafi do Anglii. Nie ma co nawet szerzej nad tym się rozwodzić – to jest pewne - mówi w rozmowie z nami organizator Amber Cup, Daniel Kaniewski, prywatnie bliski znajomy reprezentanta Polski.

Legia Warszawa to drużyna na Ligę Mistrzów?
A kto z naszego kraju jak nie ona? Jeżeli wzmocni ze dwie lub trzy pozycje klasowymi piłkarzami to ma szanse. Dziwię się natomiast, że trener Stanislaw Czerczesow wystawił najgorszy z możliwych składów w przedostatniej kolejce – w meczu przeciwko Lechii Gdańsk. On chyba nie za bardzo szanuje Polaków.

Przez decyzję o składzie Czerczesow do ostatniej kolejki nie był pewny tytułu. Piast Gliwice mógł zostać polskim odpowiednikiem Leicester City.
Legia na to jednak nie pozwoliła, bo ostatecznie stanęła na wysokości zadania. I Zagłębie, które wygrało z Piastem. Dla mnie, mówię o zespole z Lubina, to mistrz wiosny! Poza potknięciem z Lechią Gdańsk praktycznie wszystkich odprawiał z kwitkiem. Jego zawodnicy osiągnęli to, o czym pewnie nawet nie marzyli przed sezonem. Brązowy medal jest dla nich jak najbardziej zasłużony.

Tak samo jak srebrny dla Piasta, który przed inauguracją ligi przewidziany był raczej do walki o środek tabeli.
Właściwe zakupy zrobiły swoje. Do tego żmudna praca trenera Radoslava Latala. Czech zrobił prawdziwy zespół. Oczywiście, w pewnym momencie zabrakło już sił, by punktować tak jak jesienią. Zadyszkę dało się wyczuć. Niemniej wielkie słowa uznania dla tej grupy osób! Wicemistrzostwo i możliwość gry w europejskich pucharach to nagroda za wysiłek.

W kwalifikacjach do Ligi Europy zobaczymy też Cracovię.
Myślę, że w tym sezonie liga była sprawiedliwa. Wszystkie najlepsze zespoły znalazły się na czołowych lokatach – a więc Cracovia także. Trochę szkoda Lechii Gdańsk. Ma taką silną kadrą, a znowu jest poza miejscami, które „dają Europę”. Chyba nie wykorzystała atutu doświadczonych zawodników. Prócz Górnika Zabrze to moim zdaniem właśnie Lechia jest największym przegranym tego sezonu.

Kiepsko wypadł Lech Poznań. Dopadł go syndrom pierwszego sezonu po wielkim sukcesie.
Od początku mu nie szło. Przez długi czas był na samym dnie. Załapał się do ósemki, bo musiał się załapać z taką kadrą. Generalnie jednak zawiódł. Sezon stracił Karol Linetty. Ja nie wiem, co on jeszcze w tej Polsce robi. Co najmniej pół roku temu powinien odejść gdzieś na Zachód. Z drugiej strony nie mam pewności, czy Club Brugge, który już przedstawiał warunki kontraktu, byłby dla niego optymalnym zespołem. Może więc wyjdzie na dobre, że został w Lechu? Życzę mu wszystkiego dobrego, bo to jeden z najlepiej zapowiadających się Polaków.

Dojdzie w tym okienku transferowym do ograbiania klubów z ich najlepszych zawodników? Mówimy o Linettym, ale przecież jest i temat odejścia Bartosza Kapustki z Cracovii albo Nemanji Nikolicia z Legii Warszawa…
O właśnie, Nikolić. Chcę zobaczyć, jak zachowa się prezes Bogusław Leśnodorski. Z jednej strony kuszą ogromne pieniądze za Węgra, z drugiej widać, ile on jest w stanie dać drużynie. Legia ma ponoć szansę na rozstawienie w czwartej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Na miejscu Nikolicia bym został i zaczekał. Życzę awansu do grupy jako kibic piłkarski. Wszyscy jesteśmy tych rozgrywek stęsknieni. Od czasów Widzewa Łódź minęło cholernie dużo czasu!

Jesteś spokojny o udział reprezentacji Polski na Euro 2016?
Jak najbardziej. Są wyniki, jest atmosfera, widać ciężką, sumienną pracę. Warto czasem zerknąć na ławkę, gdzie zasiada selekcjoner Adam Nawałka. Tam to się dopiero dzieje! Sztab dyskutuje, omawia, ocenia. Dobrą robotę wokół boiska robi także ekipa „Łączy nas Piłka”, która nakręca pozytywny klimat. Może to dzięki niej znowu jest chemia między Jakubem Błaszczykowskim a Robertem Lewandowskim? Nie wiem, w każdym razie dzięki współpracy tych ludzi kadra jeszcze jest mocniejsza, jeszcze lepsza panuje w niej atmosfera, trochę jak w rodzinie albo w gronie znajomych. A ja pamiętam, jak zarzucano dyrektorowi sportowemu Tomaszowi Iwanowi, że kadra się bawi, zamiast trenować. A przecież integracja jest ważna, wcześniej jej brakowało. Na Zachodzie obowiązuje od wielu lat.

Poznaliśmy szeroką kadrę na turniej. Kogo brakuje?
Zauważmy, że reprezentacja nigdy nie miała takiego komfortu jak teraz, by na każdej pozycji wystawić dwóch równorzędnych zawodników. Nawet wspaniały Robert Lewandowski posiada solidnego zmiennika w osobie Arkadiusza Milika, który bez niego potrafi odnaleźć się na boisku i zdobyć bramki. Musimy więc zrozumieć, że kogoś w szerokiej kadrze zabrakło – właśnie z kłopotu bogactwa. Ufam Adamowi Nawałce. Razem ze swoim sztabem jeździł na mecze i analizował występy piłkarzy – nawet Marcina Wasilewskiego. Selekcję na pewno przeprowadził więc rzetelnie. Wybrał najlepszych z najlepszych. Chociaż mnie trochę brakuje Sebastiana Mili z Lechii Gdańsk. I Rafała Murawskiego z Pogoni Szczecin. Ma za sobą sezon życia! No ale mamy dobrych pomocników, dlatego jego nieobecność da się wytłumaczyć.

A po co reprezentacji Paweł Dawidowicz z drugiej ligi portugalskiej?
My będziemy na nim opierać skład za parę lat! Bardzo się zmienił od momentu przejścia z Lechii Gdańsk do Benfiki Lizbona. Poprawił szybkość, sprawność fizyczną, tężyznę, technikę. Ja go ostatnio w ogóle nie poznałem. Myślałem, że to zupełnie inny człowiek.

Co do szerokiej kadry, to cieszy mnie zdrowie każdego zawodnika. Praktycznie żadnego nie wyeliminowała kontuzja. Powiem szczerze, że bardzo ucieszyła mnie wiadomość o odpadnięciu Bayernu Monachium z Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski potrzebuje nabrać świeżości. On nie ma nawet chwili oddechu. Nim pojedzie na zgrupowanie, to jeszcze zagra w finale Pucharu Niemiec. Niech sobie więc trochę odpocznie przed Euro. Mówię to jako kibic reprezentacji, nie Realu, Atletico czy Bayernu.

Jak definiujesz ewentualny sukces na Euro?
Wyjdźmy z grupy, a potem to niech się dzieje, co chce. Mamy szanse dojść daleko. Może zabrzmi to śmiesznie, ale ja wierzę, że każdy sukces reprezentacji odbija się w życiu każdego Polaka; chętniej idziemy do pracy, jesteśmy bardziej wydajni, przyjemniej nam się rozmawia z przełożonymi, dzieci chcą być Lewandowskim na Orliku, nawet nasze ciotki i kuzynki potrafią włączyć się do dyskusji o piłce i na moment zapomnieć o innych sprawach. Fajnie! O to chodzi, może nawet w polityce będzie mniej napięcia. Bo piłka i sukcesy budują zdrowy patriotyzm.

Znowu postawimy się Niemcom?
Znam takich ludzi, którzy mówią, że po fazie grupowej jeszcze się z Niemcami spotkamy (śmiech). Bo jak nasz zespół odpali od początku, to będzie szedł dalej w euforii. Tak jak było to za czasów Kazimierza Górskiego. Kibice pomogą. Gdyby stadiony we Francji albo nasz Narodowy pomieściły po 100 tys. osób, to tyle przyszłoby na biało-czerwonych – taka jest wiara. Jednocześnie nie widzę tzw. „pompowania balonika”. Bardziej żyło się turniejem w Korei i Japonii, w Niemczech czy w Austrii i Szwajcarii. Wczoraj rozmawiałem o tym na Gali Ekstraklasy z Tomkiem Smokowskim. - Piłka musi się cieszyć – przypomnieliśmy sobie to hasło, które niosło Polaków np. przed Mundialem w Niemczech.

W grupie kluczowe będą jednak mecze z Ukrainą i Irlandią Północną, nie zaś z Niemcami. Podołamy?
A z kim my mamy wygrać, jak nie z nimi? Przegrajmy z Niemcami po walce, ale z Ukrainą i Irlandią Północną zgarnijmy pełną pulę. Niewyjście z grupy będzie porażką, skoro wedle przepisów nawet z trzeciego miejsca da się zrobić awans.

Piotr Zieliński będzie liderem drugiej linii?
Zrobił ostatnio spory krok do przodu. Wierzę w niego, ale nie wiem, czy trener Nawałka widzi go w składzie. Do Liverpoolu i tak przejdzie. Juergenowi Kloppowi polecał Zielińskiego sam Jakub Błaszczykowski. Przekonywał: to bardzo zdolny chłopak, jeszcze się rozwinie. A Klopp myślał swego czasu o jeszcze jednym Polaku, o Bartłomieju Drągowskim z Jagiellonii Białystok. Oj, działają nasi rodacy na niego (śmiech). Pamiętajmy, że z nimi sięgał po mistrzostwo Niemiec i prawie zdobył Ligę Mistrzów.

Wielu reprezentantów Polski przed Euro albo krótko po nim może zmienić klub. Najgłośniej zapowiada się właśnie transfer Piotra Zielińskiego do Liverpoolu. Na Wyspy Brytyjskie ma się przenieść jeszcze jeden piłkarz.
Tak. Prędzej czy później Kamil Grosicki trafi do Anglii. Nie ma co nawet szerzej nad tym się rozwodzić – to jest pewne. Generalnie wielu kadrowiczów przewidzianych jest do transferu. W 90 procentach z Tereka Grozny odejdzie Maciej Rybus. Z Niemcami zagrał znakomicie, w ogóle ma za sobą bardzo dobry sezon. Jest wszechstronny, poradzi sobie nawet na trzech pozycjach. Już tylko dobra gra na Euro może mu przynieść jeszcze lepsze oferty.

Dla Ciebie sezon nie skończy się razem z Euro. Będziesz współorganizował w Polsce turnieje beach soccera.
Tak, razem z PZPN. To dziedzina sportu, którą uwielbia wielu Polaków. Jest widowiskowa. Padają gole z przewrotek. Nad morzem zorganizujemy ciekawe turnieje. Wielki finał pod koniec lipca odbędzie się w Gdyni. Poza tym czekają nas eliminacje do mistrzostw świata (we wrześniu), Liga Europejska, turnieje w Gdańsku, Sopocie, nawet w Sosnowcu. Walczymy o popularyzację plażówki. Mamy piękne miejsca do grania. Obcokrajowcy kochają nasze plaże.

W Polsce uważa się Ciebie za bardzo sprawnego organizatora imprez masowych. Co jeszcze masz w planach oprócz turniejów na piasku?
Jest taki turniej jak Amber Cup… (śmiech). Chcę wykorzystać boiska powstałe pod balonami, boiska trawiaste. Jak mi prezes Zbigniew Boniek pomoże, to zorganizuję coś interesującego na okres jesienny lub zimowy. Coś na wzór turnieju Tymbarku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Daniel Kaniewski: Prędzej czy później Kamil Grosicki trafi do Anglii - Gol24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza