Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Kaniewski: Słabe warunki do rozwoju

Archiwum
Daniel Kaniewski.
Daniel Kaniewski. Archiwum
Rozmowa z Danielem Kaniewskim, menedżerem Wimy Vacu Activ Słupsk.

- Poziom beach soccera w Polsce wzrasta błyskawicznie. Waszej drużyny także?

- Jest na takim poziomie, jaki był. W naszym mieście nie ma warunków, aby sport szedł do góry. Trzeba szukać rozwiązań poza granicami miasta. Dlatego w poszukiwaniu sponsorów poszedłem do firmy Wima - bardzo dobrze rozwijająca się na rynku polskim, ale z Kołobrzegu. Muszę im podziękować. Możemy swobodnie trenować i przygotować zespół do rozgrywek. A także pojechać na turniej ekstraklasy w lepszym komforcie.

- W tym roku stawiacie bardziej na zawodników doświadczonych, których nie było wcześniej w składzie. Oni mają zapewnić utrzymanie.

- Tak myślimy. Naszym celem jest utrzymanie się w lidze. Chcielibyśmy, aby byli reprezentanci Polski Adam Bogacz i Paweł Waleszczyk pomogli nam w tym, a jednocześnie tak zagrali, by znowu powołano ich do kadry. Dużym wzmocnieniem jest Piotr Łapigrowski. On wcześniej w poprzednim sezonie z nami trenował, ale miał obowiązujący kontrakt w Druteksie-Bytovii. Nie mogliśmy tego pogodzić.

- A co z młodzieżą?

- Zwracamy uwagę na tych, którzy trzeci rok z rzędu trenują i są z nami. Są na każdym treningu. Powiedzieliśmy sobie, że oprócz Adama Bogacza, nie będziemy korzystać z tych, którzy nie trenują. Doświadczenie Bogacza jest priorytetem. On się uczył beach soccera od nas, jeszcze gdy zespół trenował Wojciech Polakowski. Mija dziewięć lat, gdy Bogacz był z nami. Chociaż nie wiemy, w jakiej jest formie. Przed ubiegłym sezonem podziękowaliśmy mu jako trenerowi, dużym błędem było, że nie dogadałem się z nim jako zawodnikiem. Potem jego zaangażowanie w grę zespołu z Garwolina sprawiło, że zostaliśmy wyeliminowani w ćwierćfinałach mistrzostw Polski. On sprawił, że mieliśmy duże problemy z nimi. Dawał z siebie wszystko, aby zagrać nam na nosie. Udało mu się. Teraz jest z nami i mam nadzieję, że pomoże nam.

- Co wiecie o rywalach?

- Gramy praktycznie z trzema najsilniejszymi zespołami. Chociażby KP Łódź to byli gracze Widzewa i ŁKS. Są silni fizycznie. My nie możemy sobie na to pozwolić.

- Brakuje wam dobrego bramkarza.

Dopiero od drugiego turnieju dojdzie do nas nasz podstawowy golkiper - Łukasz Mariak. Libigocki i Wojtanowski w Pucharze Polski w Łodzi dopiero zbierali doświadczenie. Teraz jednak nadchodzi zmiana kadry w reprezentacji. Mogą się pokazać. Podobnie jak Krystian Klawikowski. Gdyby była kadra młodzieżowa w beach soccerze, na pewno by się do niej łapali.

Rozmawiał Rafał Szymański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza