Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Kaniewski: to był już ostatni taki Amber (wywiad)

Łukasz Capar
Marcin Tarociński i Daniel Kaniewski
Marcin Tarociński i Daniel Kaniewski Łukasz Capar
Rozmowa z Danielem Kaniewskim, dyrektorem sportowym VI Amber Cup.

- Dwa tygodnie mijają od organizacji VI Amber Cup. Przyszedł czas na podsumowanie. Czy wszystko zagrało tak, jak mieli w planach organizatorzy?

- Najgorsze jest to, że chyba już nie ma szansy zrobienia czegoś wspanialszego.
Zostaje we mnie takie wrażenie po tych sześciu latach. W tym roku Amber przeszedł najśmielsze oczekiwania, było bardzo dużo gwiazd. Mało odmówiło. Może Marcin Wasilewski, który nie dostał pozwolenia od Anderlechtu Bruksela, gdzie my i PZPN, jak i Puma prosiliśmy, by został puszczony. Tłumaczyliśmy, że to rok mistrzostw Europy i dobra okazja na promocję, niestety.

- Co można było zrobić lepiej?
- Może poprosić o jedną czy dwie drużyny więcej, by zagrały w Gryfii. Myślę jednak, że stanęliśmy na wysokości zadania, ja i Robert Chuchla oraz Agencja Promocja
Słupska. Muszę im podziękować za wszystko.

- Dlaczego już nie może być lepszej imprezy?

- Z dwóch względów. Mieliśmy oglądalność 134 tysięcy odbiorców w sobotę o godz. 12.59. Tak pokazał licznik Orange Sport. Powtórki z meczu o złoto i brąz oglądało po 30 - 40 tys. ludzi. Robiłem potem badania z Bartoszem Gleniem z TVN ze stacji n sport. U nich oglądalność Ligi Mistrzów, najważniejszych
spotkań, to około 300 - 400 tys. Czyli nasz wynik to niesamowita sprawa. Jakby
była jeszcze jedna drużyna z południa Polski, to pewnie oglądałoby nas jeszcze więcej osób. Bardziej z okolic Krakowa czy Rzeszowa. Wtedy licznik biłby jeszcze lepiej. Patrzyłem na mapę Polski, by to było jak najlepiej rozdzielone. Każde gazety: katowickie, wrocławskie, trójmiejskie pisały o Amberze. Zabrakło tylko zespołu z obszaru z rejonów południowowschodnich. Do końca walczyliśmy o udział w zmaganiach Wisły Kraków, nie wyszło. Był Łukasz Garguła. Można było zrobić coś lepiej. Czy jednak za rok nam się uda?

- A hala?
- To jest drugi powód, dla którego wątpię w sens robienia VII Amber Cup. Ten sam problem ma prezes Energi Czarnych Andrzej Twardowski. Są dwie dyscypliny, które ściągają publiczność w Słupsku: koszykówka i piłka nożna. W tej hali już więcej takich imprez jak Amber, na wyższym poziomie, się nie zrobi. Brakuje w Słupsku dobrego obiektu i Amber Cup, i koszykarzom. Moim zdaniem, gdyby była większa hala, to i więcej imprez masowych mogłoby być w Słupsku. Gdyby była hala na 5 tys. osób, to impreza miałaby o wiele lepsze warunki. Przyjechałoby więcej kibiców. Na ostatni Amber zapowiadali się fani z Wrocławia czy z Katowic. Jednak nie mieli zgody od policji na przyjazd ze względu na to, że hala nie odpowiada warunkom bezpieczeństwa. Na Amber widzowie są tylko na jednej trybunie. To nie basket, że fani mogą siedzieć za koszami. W Amber już nie. Nie mogliśmy dopuścić do podzielenia tej jednej trybuny na sektory, w których siedzieliby kibice z różnych klubów. Baliśmy się, że przez to impreza mogłaby się szybciej skończyć niż ktokolwiek by się spodziewał.

- Czyli siódmego Amber Cup już raczej nie będzie?
- Na razie odpoczywam od szóstego. Kosztował mnie kupę nerwów i zdrowia. Moi najbliżsi o tym dobrze wiedzą. Miałem noce nieprzespane, myślałem o tym, czego się jeszcze nie zrobiło. Dwa dni po Amber mi się wciąż śniło, że na mecz jeden
z zespołów nie wyszedł z szatni i trzeba ich ponaglać. Koszmar. Wiadomo, że to są
gwiazdy, ale trzeba nad nimi panować. W tym roku bardzo grzecznie się zachowywali. Nazwali Amber imprezą roku. Cieszę się, że PZPN słowami Jana Bednarka powiedział, iż Euro zaczyna się w Słupsku. Cieszy mnie, że stacje telewizyjne pozytywnie wypowiadały się na ten temat.

- Jak odpowiesz na pojawiające się opinie, że Słupskowi Amber Cup nie jest do niczego potrzebny?
- Każde miasto chciałoby mieć tego typu imprezę. Patrzę na kalendarz imprez w Polsce. Każdy chce iść naszym torem. My mamy atut w postaci publiczności. To chciałbym podkreślić. Ci kibice są wyśmienici. Wiem, to kibice Gryfa, ale na Amber też są fani Czarnych. Na stronie internetowej Amber wpisuje się wielu kibiców Czarnych. W Słupsku są dwa kluby i trzeba to szanować. Jak będzie za rok? Nie wiem. Będzie ciężko zorganizować coś lepiej. Wiele osób mi radzi, abym dał sobie z tym spokój. Na dzisiaj dla mnie imprezy nie będzie. Może przeze mnie organizowanej. Może wreszcie ktoś inny to poprowadzi, życzę, by wyszło jak najlepiej.

ROZMAWIAŁ RAFAŁ SZYMAŃSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza