Danilecka-Wojewódzka: Nie obraziłam się na prezydenta

Zostanie pani wiceprezydentem Słupska?
- Nie wejdę w koalicję z prezydentem Słupska i nie zostanę jego zastępcą.

Miała pani taką propozycję?
- Z propozycją zawiązania koalicji przyszli do mnie dwaj panowie, których cenię i lubię. Przekonywali, abym zgodziła się na podjęcie bezpośrednich rozmów z prezydentem Kobylińskim. Pojawiła się także propozycja, abym w konsekwencji została wiceprezydentem.

Dlaczego pani odmówiła?
- Pan prezydent nie ma zdolności koalicyjnych. Dlatego nie podejmę żadnych rozmów. Przekonali się o tym koledzy z Platformy Obywatelskiej. Nie zamierzam iść tą samą drogą.

Obraziła się pani na prezydenta Kobylińskiego?
- Choć w czasie kampanii wyborczej usłyszałam od pana prezydenta wiele obraźliwych słów, to nie obraziłam się na niego, bo przegrałam wybory. Przeciwnie, krytycznie oceniam postępowanie pana Kobylińskiego od dwóch lat. Dlatego zdecydowałam się kandydować w wyborach.

Skoro nie ma mowy o koalicji, to jak będzie pani teraz postępować?
- Zarówno ja, jak i związani ze mną radni nadal będziemy wspierać te działania prezydenta miasta, które służą rozwojowi Słupska.

Jakie problemy należy według pani rozwiązać?
- Jest ich sporo. Trzeba pobudzić do efektywnego działania zarządcę Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i działać na rzecz tworzenia nowych miejsc pracy w mieście. Sądzę też, że należy zmienić system funkcjonowania instytucji kultury. Jestem zwolenniczką opracowania strategii rozwoju kultury w Słupsku. Ponadto uważam, że musimy zabiegać o rozwój akademickości Słupska oraz o poszerzanie zasobów mieszkań socjalnych. Dlatego powinniśmy wrócić do kwestii zagospodarowania na cele mieszkaniowe budynków pokoszarowych oraz po starym szpitalu.