Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawne gry i zabawy podwórkowe

Fot. Kamil Nagórek
Fot. Kamil Nagórek
Gra w kapsle, palanta czy choćby nawet popularny berek i chowany - dziś większość dzieci zna te zabawy tylko z opowieści rodziców lub starszego rodzeństwa. Teraz do zabawy mają telefony komórkowe i inne elektroniczne gadżety.

Poniedziałek, godzina 13. Jedno z typowych podwórek w centrum miasta. Grupa kilkunastoletnich chłopców kopie piłkę do bramki, za którą służy im trzepak. Dwóch innych też rozgrywa mecz - tyle że na ekranach telefonów komórkowych.

- Gramy turniej na zmianę, bo tylko ja i Krzysiek mamy tę grę w komórce - mówi 12-letni Sebastian.

A nie lepiej jest grać na żywo? - Normalnie też gramy. Ale wie pan, gierki to gierki, fajne są i tyle - pada odpowiedź.

Na podwórku na próżno wypatrywać dziewczynek skaczących w gumę czy grających w klasy. Nikt też nie gra w palanta, nie mówiąc już o grze w noża czy wyścig pokoju.

- To jakieś zawody rowerowe - pytają nas chłopcy.

Podwórkowe gry i zabawy, które jeszcze 10-20 lat temu były niemal obowiązkowym zajęciem, dziś odchodzą w zapomnienie. Większość dzieci zna je jedynie z opowieści starszego rodzeństwa.

- Tak jak wszystko zabawy też się zmieniają - mówi Sebastian Zdończyk, socjolog zachowań ludzkich. - Dziś aktywność dzieci z podwórka przeniosła się do domu, często przed monitor komputera. Dawniej na podwórku tworzyła się pewna społeczność, dzieci uczyły się różnych zachowań grupowych, były bardziej kreatywne i zaangażowane.

Wiele zapomnianych dziś gier i zabaw odbywało się z wykorzystaniem artykułów i przedmiotów znalezionych na podwórku lub śmietniku. Często służyły one do czegoś zupełnie innego. Kapsle były kolarzami, monety piłkami, a piaskownica ekstremalnym torem przeszkód....

- Zabawy, bez których kilkanaście lat temu nie mogło się obyć żadne podwórko, dla dzisiejszych dzieci są już zbyt infantylne - zauważa Zdończyk. - Chłopak, który ma w domu komputer i całą masę elektronicznych gadżetów nie będzie przecież pstrykał palcami w kapsle.

Nie zmieniło się chyba tylko to, że chłopcy nadal uwielbiają grać w piłkę. Na szczęście nie tylko przed komputerem.

Zapomniane zabawy

- Gra w noża - potrzebny był scyzoryk albo harcerska finka. Zabawa polegała na wbijaniu noża w ziemię z najbardziej zwariowanych pozycji. np. opierając jego czubek o brzuch, kolano, łokieć, brodę, nos, tył głowy, itd.

- Kapsle, czyli Wyścig Pokoju - Torem był murek, krawężnik lub piaskownica - często z torem przeszkód. Kolarzami były kapsle od butelek. Zawodnikiem, czyli kapslem poruszało się pstryknięciami palców. d Cymbergaj i grzebień - Niezbędne rekwizyty: grzebień, kilka drobnych monet i stół lub inna płaska powierzchnia. Gra przypominała mecz piłkarski. Ławka była boiskiem, zawodnikami 20 groszówki, a piłką 10 groszy. Zawodnikami poruszano grzebieniami tak, aby popychali "piłkę" w kierunku bramki.

- Monety - Chodziło o to, żeby swoją monetą przykryć monetę przeciwnika. Monetami rzucano pionowo w dół albo wykonywano rzuty na określoną odległość. Przykryta moneta zmieniała właściciela.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza