Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata wyborcza w Lęborku: Mało konkretów

greg
20 mieszkańców pojawiło się na debacie
20 mieszkańców pojawiło się na debacie Fot.Grzegorz Bryszewski
Czterech kandydatów pojawiło się na czwartkowej debacie przedwyborczej organizowanej w LCK Fregata w Lęborku. Wśród zaproszonych gości zabrakło kandydatów z ugrupowań PiS i PO. Według mieszkańców - zabrakło też konkretów.

Organizatorzy planowali zaprosić na debatę przedwyborczą siedmiu kandydatów do sejmu i senatu z rejonu lęborskiego: Marka Połońskiego (PJN), Piotra Gontarka (SLD), Jarosława Mielewczyka (Ruch Poparcia Palikota), Krzysztofa Pruszaka (PSL) Jana Naczka (PiS), Mieczysława Meyera (PPP) i Alicję Zajączkowską (PO). Podczas czwartkowego wieczoru w LCK Fregata, gdzie odbyła się debata pojawiło się tylko pierwszych czterech polityków, przedstawiciele PO, PiS i PPP tłumaczyli swoją nieobecność koniecznością pojawienia się na innych spotkaniach.

Debatę rozpoczęła sprawa bezrobocia.

- Jakie macie Państwo pomysły na rozwiązanie problemu bezrobocia w naszym powiecie, gdzie liczba osób bez pracy zbliża się aż do 19 procent - pytał polityków Kazimierz Anhalt, przedsiębiorca z Łeby i organizator debaty.

Uczestnicy debaty jako sposoby walki z bezrobociem wskazywali m.in poprawę sytuacji w rolnictwie (SLD), wspieranie i nieprzeszkadzanie małym przedsiębiorcom (Ruch Poparcia Palikota), rozwój agroturystyki (PSL); wspominano nawet o pomyśle eksportu jagnięciny do Iranu (PJN). W wypowiedziach kandydatów nie pojawiła się natomiast recepta w postaci rozwoju przemysłu.

- Nie mamy szans na tworzenie fabryk i dużych zakładów. Jesteśmy na to zbyt daleko od centrum i od Warszawy - tłumaczył Krzysztof Pruszak.

Drugie z pytań, które dotyczyło szansy na stworzenie w powiecie technikum kształcącego specjalistów od energetyki odnawialnej kandydaci próbowali obejść. Podkreślali, że trzeba zlikwidować gimnazja (PJN), skarżyli się na likwidację szkół zawodowych (SLD) albo tłumaczyli sytuację w edukacji niżem demograficznym (PSL). Najbardziej konkretne odpowiedzi można było natomiast usłyszeć po zadaniu trzeciego pytania, które dotyczyło komisji parlamentarnych, w których chcieliby uczestniczyć zebrani na debacie politycy. Okazało się, że lęborscy politycy chcą uczestniczyć m.in w komisjach zajmujących się rolnictwem, współpracą zagraniczną czy też obronnością.

Raczej spokojna atmosfera spotkania zmieniła się, gdy pytania zadawali mieszkańcy Lęborka. Przedstawiciel Ruchu Poparcia Palikota został przez jednego z mieszkańców zaatakowany za ciągłe atakowanie przez ugrupowanie polityków PiS i PO, pytano go także o sprawę legalizacji miękkich narkotyków.

- Jestem za legalizacją trawki. Ogromna ilość ludzi jest karana za samo tylko posiadanie jointa w domu. To tak jakby kogoś karać za sam fakt posiadania w kuchni zamkniętej butelki piwa - argumentował Jarosław Mielewczyk z Ruchu Poparcia Palikota.

W spotkaniu uczestniczyło około 20 osób.

- Jestem rozczarowana. Brakowało konkretów i rzeczywistych pomysłów związanych z naszym powiatem - komentowała po spotkaniu jedna z jego uczestniczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza