Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla niewidomych świat staje się coraz dostępniejszy, ale do ideału jeszcze brakuje. Rozmowa z Agnieszką Orzech

Wojciech Lesner
Wojciech Lesner
Agnieszka Orzech, dyrektor Warsztatu Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Słupsku
Agnieszka Orzech, dyrektor Warsztatu Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Słupsku Krzysztof Piotrkowski
Nie widzi od urodzenia, ale to nie przeszkadza jej w pomaganiu osobom z niepełnosprawnościami. O trudnościach, z jakimi zmagają się na co dzień niewidomi rozmawiamy z Agnieszką Orzech, dyrektorem Warsztatu Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Słupsku.

Na początek pytanie, które w swoim życiu usłyszał już pewnie każdy niewidomy. Czy osoby niewidzące mają wyostrzone pozostałe zmysły?

Zawsze odpowiadam na to pytanie, że to jest prawda i nieprawda. To nie jest tak, że jak się traci wzrok, albo się nie widzi od urodzenia, to w zamian za to wyostrza nam się słuch i rosną „większe uszy”. Świat jest odbierany przez człowieka za pomocą wzroku, nawet w 85-90 procentach. W momencie, kiedy nie mamy bodźców wzrokowych, musimy nauczyć się funkcjonować z tym, co nam pozostało. Przestawiamy się na słuch, na dotyk, na węch, na smak – na poziomie fizjologicznym absolutnie nic się nie zmienia, tylko uczymy się korzystać bardziej z innych zmysłów. Nie jest też tak, że dzieje się to automatycznie – do tego potrzeba czasu.

Dużo jest codziennych czynności, których wykonanie przysparza kłopotu osobie niewidomej?

Mnóstwo. Brak wzroku niesie ze sobą wiele ograniczeń. Powiem na swoim przykładzie, jakie trudności napotykam na co dzień. Jestem osobą pracującą i do moich obowiązków należy parafowanie umów i faktur. Gdyby nie pomoc osoby widzącej, nie wiedziałabym nawet, w którym miejscu je podpisać. Kolejna kwestia to korzystanie z komunikacji. Przekleństwem dla osób niewidomych są przystanki „na żądanie”, gdzie trzeba w odpowiednim momencie zamachać i jeszcze odszukać specjalny guzik do otwierania drzwi. Niefajne są też biletomaty w urzędach, przychodniach. Wszystko to, co jest sensorowe – panele w windach, domofony – jest dla mnie niedostępne, ponieważ nawet nie wiem gdzie to nacisnąć. Życie potrafią uprzykrzyć też modne ostatnio hulajnogi elektryczne, które ludzie porzucają gdzie popadnie, często na środku drogi. Z wieloma czynnościami można sobie oczywiście radzić. Ja od ośmiu lat mieszkam sama i ogarniam sprzątanie, gotowanie, pranie i inne rzeczy związane z prowadzeniem domu. Wszystkie te czynności wykonuję jednak wolniej.

Słyszy się, że coraz więcej obiektów dostosowywanych jest do potrzeb osób niewidomych. Jak jest w praktyce?

Ostatnio dużo się mówi o dostępności na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Dyplomatycznie mówiąc, z tą dostępnością bywa bardzo różnie, bo nadal wiele rzeczy jest nieosiągalnych. W instytucjach publicznych nadal spotykamy bariery architektoniczne, komunikacyjne i cyfrowe. O ile jestem w stanie zrozumieć, że wdrażanie rozwiązań budowlanych, jak np. montaż windy może wymagać czasu i pozyskania odpowiednich środków, tak trudno mi zaakceptować fakt, że nadal jako osoba niewidoma otrzymuję od urzędników dokumenty elektroniczne, których nie jestem wstanie samodzielnie przeczytać. Przygotowanie dokumentu w dostępnej formie nic nie kosztuje, wymaga jedynie odrobiny zaangażowania ze strony redaktorów. Ciągle zapominamy, że dziś dostępność jest prawem, a nie przywilejem.

Ważnym narzędziem dla każdego niewidomego jest alfabet Braille’a. Czy jego nauka jest trudna?

Inaczej uczy się Braille’a niewidome dzieci, a inaczej osoby, które utraciły wzrok na późniejszym etapie życia. Dzieci niewidome uczą się go, tak jak dzieci widzące uczą się zwykłego pisma. Poznają kolejne literki, składają z nich wyrazy. U osób, które straciły wzrok w dorosłości, największym wyzwaniem jest wyćwiczenie percepcji dotykowej. Odczytywanie znaków palcami sprawia największą trudność, podczas gdy samo zapamiętanie kombinacji punktów (mamy ich 63) nie przysparza z reguły żadnego problemu.

Co jeszcze ułatwia osobie niewidomej codzienne funkcjonowanie?

Obecnie, w sukurs osobom niewidomym przychodzą nowe technologie. Pamiętam czasy, w których byłam skazana tylko na Braille’a, albo na widzącego lektora. W tej chwili beletrystyka, książki naukowe, prasa, są dla mnie dostępne. Dobrodziejstwem są czytniki ekranu, dzięki którym mogę obsługiwać komputer i smartfona. Wysyłanie maili, tworzenie pism i prezentacji, surfowanie w Internecie nie stanowi problemu. Codzienne funkcjonowanie ułatwiają mi również różnego rodzaju aplikacje, np. nawigacja, albo takie do rozpoznawania kolorów, pieniędzy. Korzystania z nowych technologii trzeba się jednak nauczyć. To nie jest tak, że niewidomy dostaje komputer czy smartfon do ręki i wie jak go użyć. Jedyną jeszcze niedostępną rzeczą, jeśli chodzi o komputer, są gry, w których wszystko opiera się na grafice. Ale niedługo pewnie i na to znajdzie się rozwiązanie. Marzę, by zagrać w Wiedźmina.

Jak osoba niewidoma funkcjonuje w społeczeństwie? Może liczyć na wsparcie innych przechodniów, pasażerów?

Ludzie raczej reagują właściwie – oferują pomoc, choć czasem nie wiedzą jak to zrobić. Zwłaszcza młodzi ludzie nie boją się podejść, nie boją się zapytać. Wśród osób starszych zdarzają się różne reakcje, komentarze, natomiast nigdy nie spotkałam się z sytuacją, w której ktoś chciałby mi wyrządzić krzywdę. Idąc po ulicy z laską nieustannie jestem narażona na ludzkie spojrzenia. Nie mam celebryckiego zacięcia i czasami chciałabym być bardziej anonimowa. Rozumiem, że odmienność budzi zainteresowanie. Chodzi jednak o to, by nie przekroczyć granicy dobrego smaku - nie gapić się, nie urazić niewłaściwym komentarzem. Niewidomy może nie chcieć opowiadać na pół autobusu dlaczego stracił wzrok i czy potrafi ugotować ziemniaki. Zanim zaczniemy pytać czy komentować, zastanówmy się, jak sami byśmy się czuli, gdyby odwrócić sytuację.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza