Filmowiec i dziennikarz Leo Leszek Kantor przyjechał do Słupska z multimedialną prezentacją „Album rodzinny. Zdjęcia, które Żydzi zabrali ze sobą…”. Na ponad 200 fotografiach publiczność zobaczyła kadry z życia polskich Żydów od lat 20. ubiegłego wieku. Bohaterowie wielu zdjęć nie przeżyli Holokaustu. Wielu z tych, którzy uniknęli Zagłady, zostali wygnani z Polski przez komunistyczne władze w 1968 i 1969 roku. Wśród fotografii przysłanych przez Żydów z całego świata, znalazło się wiele prywatnych Leo Leszka Kantora. Ich bohaterami byli m.in. Czesław Miłosz, Antoni Słonimski, Tadeusz Konwicki czy Irena Sendlerowa. To jej historię nagłośnił Leo Leszek Kantor. Za to dziękowała mu wiceprezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka, która zadeklarowała, że władze miasta będą chciały nadać skwerowi przy ul. Wazów imię Ireny Sendlerowej.
- W 1968 roku miałem 28 lat. Zostałem wyrzucony z Polski za ukrywanie pochodzenia żydowskiego – wspominał Leo Leszek Kantor. – Wyjechałem do Szwecji, a nie do Stanów Zjednoczonych czy Izraela, do stamtąd było bliżej do Łodzi, gdzie mieszkali rodzice. Oni zostali, bo nie mieli już siły się spakować. Wyjeżdżając, spodziewałem się, że już nigdy nie zobaczę tego kraju. Gdy w Szwecji zostałem zaproszony do Radia Wolna Europa, by opowiedzieć o tym, co dzieje się w Polsce, po audycji zadzwonił do mnie Jan Nowak Jeziorański. Zaprosił na spotkanie i zaproponował pracę.
Mówił również o tolerancji. – Nie może być nowoczesnego państwa bez szacunku do inności. Każdej. Nie tylko żydowskiej. Bez szacunku do kobiety, geja, chorego, także do człowieka, który tego nie rozumie – przekonywał Leo Leszek Kantor.
Kolejnym gościem wydarzenia był Jerzy Hirschberg, tłumacz poezji Czesława Miłosza na język szwedzki, który również musiał opuścić Polskę po Marcu 68. W rozmowie z Jolantą Krawczykiewicz i prof. Tadeuszem Sucharskim mówił zainteresowanie twórczością polskiego noblisty.
- Opuszczałem Polskę z mamą i bratem w 1969 roku. Miałem 22 lata i myślałem, że nigdy już do Polski nie wrócę, nawet gdybym chciał. Myślałem o tym, że nigdy już nie zobaczę mojej dziewczyny i przyjaciół – wspominał. – Miałem mętlik w głowie, ale też nadzieję, bo przecież jechaliśmy na Zachód. Nasze wygnanie tłumaczyliśmy sobie tym, że reżim postanowił nacisnąć reżym antysemityzmu, by odwrócić uwagę Polaków od problemów społecznych. Poezją Czesława Miłosza zainteresował się tuż po tym, jak poeta otrzymał nagrodę Nobla.
- Kilka lat temu zostałem poproszony o przetłumaczenie na szwedzki artykułu, w którym były fragmenty „Traktatu poetyckiego”. Potem zacząłem tłumaczyć kolejne fragmentu tego traktatu, potem dwóch pozostałych Miłosza i wielu jego innych wierszy i tekstów – mówił.
– To był rodzaj twórczego transu. Wciągnąłem się w to tak bardzo, że po kilku tygodniach pracy mówiłem do dzieci jedenastozgłoskowcem. W ramach 16. DKŻ 23, 24 i 25 marca w kinie Rejs zobaczyć będzie jeszcze można zobaczyć film „Skibet/Hatikvah” o marcowej emigracji do Danii reżyser Marian Marzyński.
Zobacz także: M. Morawiecki: Polska była najlepszym miejscem na świecie dla życia społeczności żydowskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?