Dni Morza. W Ustce i Łebie bez obchodów

W tym roku Szczecin obchodzi święto Dni Morza z wielką pompą. To tam odbędą się centralne uroczystości.

Kiedyś to było święto. Medale, ordery, atrakcje, zwiedzanie statków. Potem koncerty i dancingi. W organizację włączała się Marynarka. W tym roku w Ustce będzie bardziej niż skromnie. Jedynie Urząd Morski wysupłał liche środki (na swoje własne święto).

- Nie będą to fajerwerki - przyznaje Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. - Dzień Morza to istotne święto, szczególnie dla nas, pracowników UM. Wykorzystywane propagandowo w PRL swoje źródło ma jeszcze w czasach II RP. To w 1932 roku odbyło się ono po raz pierwszy.

- Zorganizował je biskup Stanisław Okoniewicz, który wówczas powiedział, żeby obchodzić je po wszech czasy - mówi dyrektor Bobin. - Przykro mi się zrobiło, kiedy dzwoniłem po miastach i słyszałem, że nic nie organizują.
- Zabraliśmy się do tego więc sami - dodaje.

Dziś o godz. 12 odbędą się w Ustce regaty w klasie Optymist. W sobotę za darmo zwiedzimy latarnie morskie (cudownie). Na niedzielę zaplanowano zwiedzanie stacji SAR w Łebie i mszę w Darłowie. I to wszystko.

- Niestety, nie przewidujemy żadnych działań - skwitował krótko Piotr Wszółkowski odpowiedzialny za promocję w Ustce.
Agnieszka Pałac, asystent burmistrza Łeby ds. promocji: - Jak zwykle wszystko rozbija się o pieniądze.

Ponadto w nadmorskich miejscowościach nie ma jeszcze takiej rzeszy turystów jak w szczycie sezonu. Trudno jest organizować kolejną dużą imprezę, kiedy tegoroczny budżet ledwo wystarcza na zaspokojenie wydatków związanych z latrakcjami dla turystów latem.

Dla porównania, dziś do Szczecina zawitają wielkie żaglowce, będą koncerty gwiazd i fajerwerki. Towarzyszyć im będzie kilkadziesiąt rozmaitych imprez: wystaw, zabaw prezentacji. "Głos" przygotował na tę okoliczność specjalny numer swojego szczecińskiego wydania w nakładzie 10 tys. egzemplarzy. Sprzedamy je na Wałach Chrobrego.