Wiosenny lockdown kosztował branżę beauty 7 miliardów złotych – tak wynika z danych zebranych przez firmę Versum, organizatora ogólnopolskiej akcji #chcedosalonu, na podstawie potwierdzonych przychodów zebranych z 5 236 salonów w okresie od 1 stycznia 2019 do 31 maja 2020. Według tych wyliczeń specjaliści obliczyli, że kolejna narodowa kwarantanna oznaczałaby straty rzędu 127 milionów złotych każdego dnia. Ostatecznie salonów fryzjerskich i kosmetycznych nie zamknięto – przynajmniej na razie. Nie oznacza to jednak, że branża nie odczuwa skutków epidemii, choć każdy radzi sobie inaczej.
Aby sprawdzić, w jakiej kondycji są słupskie salony urodowe zadzwoniliśmy do kilkunastu z nich. Rozbieżności w opiniach są duże – od pozytywnych do skrajnie negatywnych, mówiących o ogromnych stratach.
Niektóre salony wiosenne straty już odrobiły, a nawet mówią o pewnym wzroście zainteresowania ich usługami.
- Nie wiem, czy jesteśmy dobrym przykładem, ale my nie możemy narzekać na brak klientów. Zdarza się, że ktoś odwołuje wizytę, głównie ze względu na kwarantannę, ale mamy listę rezerwową klientów i przeważnie udaje nam się zapełnić grafik. Nie zauważyłam też, żeby ktoś się bał korzystać z naszych usług, a wręcz przeciwnie. Myślę, że już nadrobiłyśmy straty, które miałyśmy z powodu tych dwóch miesięcy zamknięcia wiosną – powiedziała nam pani Katarzyna z Beauty Visage.
Podobnie optymistycznie wyglądała rozmowa z panią Sylwią ze studia „Motyl”.
- Klientki się nie boją przychodzić, mam nawet wrażenie, że ostatnio jest więcej telefonów z pytaniem o zabiegi. Chyba wynika to z obawy, że premier może ogłosić całkowity lockdown i branża beauty zostanie zamknięta, tak jak wiosną – mówi pani Sylwia, która na co dzień zajmuje się zabiegami kosmetycznymi, zwłaszcza makijażem permanentnym.
Nieco mniej entuzjastycznie, ale wciąż w dobrym świetle, widzi sytuację branży stylistka paznokci z tego samego salonu.
- Panie odwołują wizyty, kiedy są przeziębione, ale poza tym nie zauważyłam, żebyśmy miały mniej pracy. Może nie pojawia się wielu nowych klientów, ale stali zostali – mówi pani Justyna ze studia „Motyl.”
Niestety nie każdy salon radzi sobie dobrze. Wśród osób, które zapytaliśmy o kondycje prowadzonego przez nich biznesu, niemal połowa odpowiedziała, że straty są i to duże. Wiele wskazywało na to, że to nie strach przed zakażeniem odstrasza klientów, a niespodziewane kwarantanny, na które trafiają.
- Często zdarza się odwoływanie wizyt ze względu na to, że klient trafia na kwarantannę. Nawet przed chwilą odebrałam telefon od pani, która otrzymała wiadomość z przedszkola, że jej dziecko miało kontakt z osobą zarażoną. To komplikuje sytuację i faktycznie odbija się na naszych dochodach. Przyznam, że ten miesiąc jest najgorszym ze wszystkich od początku prowadzenia salonu – mówi pani Dorota z gabinetu kosmetycznego Yasumi.
W Centrum Handlowym Manhatan niemal całe piętro zajmują salony kosmetyczne i fryzjerskie. Jest ich tam kilkadziesiąt. I wszystkie liczą straty.
- Właściciele salonów fryzjerskich i kosmetycznych na Manhatanie mają znacznie mniej klientów. Szacują, że w ostatnim czasie ich dochody spadły o 50-60%. Z rozmów wynika, że nie lepiej radzą sobie przedstawiciele hurtowni kosmetycznych, którzy notują spadki o około 40% - mówi Mirosław Motyl, prezes CH Manhatan.
- W tej sytuacji nie wiem, czy lepiej dla branży beauty nie byłoby, gdyby została odgórnie zamknięta. Wtedy przedsiębiorcy mogliby liczyć na jakieś zapomogi, a tak są zdani sami na siebie. A klientów brakuje.
Słupscy przedsiębiorcy radzą sobie różnie – czasem lepiej, czasem gorzej – ale niemal wszyscy przyznają, że kwestia kondycji firm świadczących usługi urodowe jest bardzo złożona. Trudno wskazać, co najbardziej decyduje o spadku lub wzroście popytu na usługi fryzjersko-kosmetyczne. Branży beaty na pewno nie pomaga fakt, że zakazane są uroczystości rodzinne i imprezy. Nie pomaga duża liczba nowych zakażeń i obowiązkowych izolacji, trudna sytuacja finansowa Polaków i strach przed nieznaną przyszłością, chociażby na rynku pracy. Ale większość zapytanych przez nas przedstawicieli branży uważa, że klienci samego zarażenia wirusem w salonie się nie boją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?