- Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Szczecinie, która zarządzała programem rybackim sama zachęcała nas byśmy zagospodarowali pieniądze zaoszczędzone na przetargach - informuje burmistrz Darłowa Arkadiusz Klimowicz. Zaproponowano nam, by dodatkowo wybudować trzy hale portowe i kupić specjalistyczny dźwig samobieżny do wyciągania na ląd mniejszych kutrów i łodzi rybackich - dodaje burmistrz, który trzyma w ręku pismo od nowej dyrekcji ARiMR zmienionej po wyborach. Zażądano w nim zwrotu 5 milionów złotych unijnej dotacji wraz z odsetkami, czyli 7 milionów złotych. Powód? Część powierzchni hal magazynowych w dniu kontroli nie była zajęta przez sprzęt rybacki, a w najmniejszym budynku swój sprzęt trzymali młodzi ratownicy z darłowskiego stowarzyszenia Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zaskoczenie w Darłowie było olbrzymie, tym bardziej, że jak twierdzą darłowscy urzędnicy - początkowo kontrolerzy stwierdzili niewielkie uchybienia na kwotę około 9 tysięcy złotych. - Mam nadzieję, że to grube nieporozumienie - komentuje burmistrz Klimowicz, który twierdzi, że tylko częściowe wykorzystanie hal przez rybaków wynika z sezonowej specyfiki ich działalności. Dlaczego miasto użyczyło obiektów ratownikom WOPR? - W jednej z hal było wolne miejsce. Stanęły tam więc skutery i łódki ratownicze, żeby nie niszczały pod gołym niebem - odpiera włodarz miasta.
Miasto odwołało się od decyzji ARiMR. Wczoraj próbowaliśmy dowiedzieć się w agencji, jakie będą jej dalsze kroki, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Władze miasta zapowiadają, że jeśli agencja nie zmieni stanowiska, to będą walczyć w sądzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?