Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokarmianie mew sprawiło, że coraz trudniej z nimi żyć

Zbigniew Marecki [email protected]
Mewy już tak się zadomowiły w okolicy tzw. zemsty Koszalina, że coraz częściej zaglądają ludziom do mieszkań, a czasem potrafią nawet stamtąd ukraść coś do jedzenia
Mewy już tak się zadomowiły w okolicy tzw. zemsty Koszalina, że coraz częściej zaglądają ludziom do mieszkań, a czasem potrafią nawet stamtąd ukraść coś do jedzenia
Mieszkańcy bloku nazywanego „zemstą Koszalina” przy al. 3 Maja 76 skarżą się na coraz większe problemy, które stwarzają mewy dokarmiane tam przez jednego z lokatorów.

Sprawa trwa już od co najmniej kilku lat. Mieszkający w tym bloku mężczyzna od dawna bardzo systematycznie dokarmia mewy. Robi to na dużą skalę, bo specjalnie przygotowuje dla nich karmę, złożoną nawet ze specjalnie krojonego tłuszczu, którą rozrzuca w pobliżu parkingu. Ponieważ robi to w miarę regularnie i o określonej godzinie, dość szybko zdążył przyzwyczaić mewy do tego, że w tym miejscu mogą znaleźć łatwo dostępną i smakującą im karmę.

- Rezultat jest taki, że wokół naszego bloku gromadzi się coraz większe stado bardzo głośnych mew, które budzą wszystkich wokół. Nie to jest jednak najgorsze. O wiele bardziej dokuczliwe są odchody tych ptaków, na które można się natknąć na każdym kroku. One nie tylko śmierdzą, ale są trudne do usunięcia. Ponadto mewy lubią spacerować po karoseriach samochodów. W rezultacie nawet nowe samochody po kilku dniach nie tylko są pokryte odchodami, ale do tego także widać na nich ślady ptasich pazurów. Niektórzy tak się denerwują, że atakują petardami mewy. Na długo to nie pomaga - opowiada jeden z mieszkańców tzw. zemsty Koszalina. Powiedział nam także, że rozmowy ze wspomnianym współlokatorem nie odnoszą skutku. - Z tego, co wiem, to był nawet karany przez straż miejską, ale nie odniosło to żadnego skutku.

Paweł Dyjas, komendant Straży Miejskiej w Słupsku, przyznaje, że zajmował się tą sprawą już wielokrotnie.

- Rozmawialiśmy z panem, który tak obficie dokarmia ptaki. Nawet go ukaraliśmy, ale problem jest w tym, że w naszym prawie nie ma zakazu dokarmiania ptaków. To utrudnia nam działanie. Kontaktowaliśmy się też w tej sprawie ze Spółdzielnią Mieszkaniową Czyn, do której zasobów należy „zemsta Koszalina”. Jej przedstawiciele rozkładają ręce. Ostatnio jednak nie mieliśmy telefonów w tej sprawie - mówi komendant Dyjas.

Dla Grzegorza Lachowicza, który od niedawna pełni funkcję zastępcy prezesa SM Czyn, ta sprawa jest nowa, ale obiecał, że jej się przyjrzy.

- Nie należy dokarmiać mew, bo nie jest to konieczne, gdyż populacja mew ciągle rośnie. W Słupsku mają one doskonałą bazę na terenie wysypiska odpadów w Bierkowie. Tam w niektórych miesiącach gromadzi się nawet kilka tysięcy mew. W związku z tym nie jest to gatunek ginący, który wymagałby wsparcia - mówi z kolei Marek Ziółkowski, słupski ornitolog.

Według niego ludzie, którzy dokarmiają mewy, powinni sobie zdawać sprawę z tego, że ich postępowanie może przyczynić się do tego, że z biegiem czasu będzie rosło negatywne podejście otoczenia do tych ptaków, które mogą być nieco uciążliwe.

Poza tym warto pamiętać o tym, że mewy mogą próbować się osiedlać w pobliżu miejsca dokarmiania. Wówczas może być jeszcze trudniej, bo w okresie lęgowym mewy mogą się stać bardziej agresywne, gdyż z natury będą dążyć do ochrony swoich gniazd . Warto o tym pamiętać.

ZOBACZ TAKŻE: Azyl dla dzikich zwierząt powstał w Kobylnicy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza