Donald Tusk na Zjeździe Kaszubów w Lęborku

Po przyjeździe do miasta goście zostali oficjalnie powitani przez włodarzy, później korowód Kaszubów przeszedł ulicami miasta na Plac Pokoju, gdzie po godzinie 13 miało miejsce oficjalnej otwarcie zlotu. Ta uroczystość odbyła się w deszczu i z małym opóźnieniem. Nie obyło się też bez drobnego przejęzyczenia, bo Łukasz

Grzędzicki, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego powitał gości na zjeździe w...Bytowie. Szybko jednak zaznaczył, że lęborska impreza powinna być tak samo udana jak ubiegłoroczny zjazd, który miał miejsce właśnie w tym mieście.
Specjalnie na zjazd do Lęborka przyjechał premier Donald Tusk.

- My tu na Kaszubach wiemy jak wspaniałą rzeczą, którą udało nam się tutaj, na naszej ziemi zachować jest pokój między ludźmi, powściągliwość, zdrowy rozsądek i umiar. Jeśli można powiedzieć że Kaszubi wypracowali własny pomysł na życie, taki własny pomysł na politykę to zasadza się on na odwiecznych na tej ziemi fundamentach. Takich jak umiar i powściągliwość - mówił otwierając imprezę Donald Tusk.

- Byłem już na czterech zjazdach i musiałem też przyjechać do Lęborka - skomentował nam Bernard Grucza, który przyjechał na zjazd z Sulęczyna. - Ogromnie podobały mi się też ciepłe słowa, które do Kaszubów skierował premier.

Po rozpoczęciu imprezy na Placu Pokoju występowały zespoły folklorystyczne, premier w otoczeniu samorządowców z Lęborka spacerował po ulicy Staromiejskiej. Taki spacer uczestnicy zjazdu wykorzystywali żeby uścisnąć premierowi dłoń, pojawiały się też nietypowe prośby.

- Panie premierze proszę sobie zrobić zdjęcie z tym umalowanym chłopcem - prosił jeden z uczestników zjazdu, a w odpowiedzi polityk spełnił jego prośbę.

W ramach zjazdu zorganizowano także turniej karcianej baśki i wspólne tabaczenie.
Impreza zakończyła się głośnym rockowym akcentem. Zwieńczeniem zjazdu był bowiem plenerowy i darmowy koncert rzeszowskiego zespołu Pectus, który ma na swoim koncie słynny hit "To, co chciałbym Ci dać".