Żona pana Kazimierza prowadzi w Słupsku hurtownię. Codziennie rano przywozi towar do jednego ze sklepów w Galerii Podkowa. Rozładunek odbywa się od strony ulicy Starzyńskiego. Niestety, czasem trzeba na niego poczekać kilka lub nawet kilkanaście minut.
- Rano swój towar rozładowuje tam wielu przedsiębiorców. Czasem trzeba więc poczekać. Niestety, na ulicy Starzyńskiego jest to niemożliwe, bo tuż przy miejscu, w którym wjeżdża się do rozładunku, jest znak zakazu zatrzymywania się - mówi pan Kazimierz.
- Mimo zakazu, żona tam stanęła dosłownie na kilka minut. Okazuje się jednak, że ulica Starzyńskiego jest monitorowana i obserwowana przez strażników miejskich, którzy wysyłają nam do domu zdjęcia i zaproszenia do zapłacenia mandatu.
Za pierwszym razem skończyło się na pouczeniu. Po kolejnym wezwaniu kobieta musiała już zapłacić karę.
- Oznakowanie jest tam nielogiczne. Samochody dostawcze powinny mieć możliwość zaparkowania na chwilę, gdy czekają w kolejce. Przecież tam przyjeżdżają samochody nie tylko ze Słupska i okolic, ale również z innych części Polski. Nie wyobrażam sobie, aby moja żona miała krążyć kilkanaście minut po mieście, w oczekiwaniu aż zwolni się miejsce do rozładunku.
W tym czasie może już je zająć ktoś inny - uważa pan Kazimierz. - Urzędnicy powinni wykazać odrobinę dobrej woli i przesunąć znak za wnękę do rozładunku towarów. Sytuacja, która jest teraz, tylko komplikuje nam życie.
Przedsiębiorcy właśnie wysłali do Zarządu Infrastruktury Miejskiej pismo, w którym proszą o nowe oznakowanie części ulicy Starzyńskiego.
- Pod wnioskiem podpisało się 58 osób, zarówno dzierżawców punktów w Podkowie, jak i innych przedsiębiorców z ulicy Starzyńskiego - mówi Eugenia Rębacz, prezes PSS Społem w Słupsku, do której należy Galeria Podkowa. - Liczymy, że tak duża liczba zainteresowanych osób sprawi, że ZIM przychyli się do tej prośby.
Na to jednak szanse są niewielkie. Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora ZIM, zapowiada, że nie ma szans na zmianę organizacji ruchu na ulicy Starzyńskiego.
- Ona jest dobra, dlatego nie będziemy tam nic zmieniać - mówi Marcin Grzybiński. - Nie ma możliwości wyłączeń z zakazu zatrzymywania się w takim zakresie, w jakim wnioskują przedsiębiorcy.
Również straż miejska twierdzi, że musi interweniować, gdy widzi, że kierowcy łamią przepisy.
- Za pierwszym razem możemy kierowcę pouczyć. Ale jeśli ten sam kierowca ponownie złamie przepisy w tym samym miejscu, to znaczy, że robi to już świadomie i celowo. W tej sytuacji musimy go ukarać - mówi Iwona Jakiel, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Słupsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?