Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dotacje dostają wciąż ci sami - mówi szefowa firmy

r
archiwum
Właścicielka firmy budowlanej z Jelenia (gmina Borne Sulinowo) po raz kolejny dostała odmowę dotacji z pośredniaka. Tymczasem są firmy, które rok w rok korzystają z tego wsparcia.

O pomoc poprosiła nas mieszkanka Jelenia Ewa Świątek, która kilka lat temu przejęła firmę budowlaną po mężu. – To niewielki zakład, zatrudniam od 2 do 4 osób, w zależności od zleceń i możliwości – nasza rozmówczyni mówi, że mimo to radzi sobie nieźle, choć konkurencja nie śpi. Jedną z pilniejszych potrzeb jej firmy jest kupno nowego – lub używanego, ale sprawnego – samochodu dostawczego. – Bez tego ani rusz, a stare auto już się sypie – mówi Ewa Świątek, która pomyślała, że spróbuje skorzystać z wsparcia, jakiego szczecinecki urząd pracy udziela tworzącym miejsca pracy. Układ jest prosty: przedsiębiorca za każde stworzone miejsce pracy (które musi utrzymać minimum dwa lata) dostaje z pośredniaka pięciokrotność średniej pensji, na dziś około 20 tys. zł. 

Pani Ewa na przestrzeni dwóch lat trzykrotnie składała wniosek o dotację na doposażenie miejsca pracy. Za każdym razem – ostatnio w tych dniach - otrzymywała odmowną odpowiedź. – Zawsze wyjaśnienie jest takie same: za dużo wniosków, za mało pieniędzy, tym razem na 30 podań, pieniądze przyznano 9 firmom – nasza rozmówczyni byłaby w stanie zrozumieć, że funduszy nie wystarczy dla wszystkich i musi poczekać na swoją kolej. Sęk w tym, że inni czekać nie muszą. – Poprosiłam o informację, którą zresztą udzielono mi z wielkimi oporami, kto na przestrzeni od roku 2010 w powiecie Szczecinek korzystał z dotacji z urzędu pracy na stworzenie miejsc pracy, staże, prace interwencyjne, czy roboty publiczne. 

Lista jest imponująca – każdego roku z różnych form wsparcia korzysta od blisko 400 do prawie 500 podmiotów. – Już krótka analiza wykazu wskazuje, że duża część z nich powtarza się co roku – Ewa Światek pokazuje, że na liście przez 4 lata w ostatnim okresie z pomocy pośredniaka korzystała np. firma tej samej branży z jej miejscowości. – Jak ja mam z nimi konkurować, gdy ja np. za wynajęcie rusztowania muszę zapłacić, a oni dostają na to dotacje? – pyta rozgoryczona. – Pierwszeństwo w przyznawaniu pieniędzy powinny mieć te firmy, które jeszcze z nich nie korzystały. Ale widać, u nas ta zasada nie obowiązuje. 
Córka pani Ewy próbowała wyjaśnić sprawę u starosty szczecineckiego Krzysztofa Lisa. – Usłyszałam, że taką politykę zatrudnienia prowadzi – mówi, - Jaka jest więc rola powiatowej rady zatrudnienia, która zatwierdza podział funduszy na walkę z bezrobociem. Ewa Świątek czeka jeszcze na dokładną listę dofinansowań z podaniem nie tylko firm, ale też konkretnych kwot i ich przeznaczenia. 

- Przy podziale pieniędzy nie ma i nigdy nie było kryterium, że ktoś ubiegający się po raz pierwszy o dotację ma pierwszeństwo – mówi Wiesław Kosmala, szef pośredniaka w Szczecinku. – Pani Świątek ubiegała się w tym roku dwa razy o dofinansowanie z różnych programów. Na pierwszy w sumie wpłynęły 32 wnioski na 41 miejsc pracy, na drugi 24 na 48 miejsc. Zawsze, gdy pieniędzy jest mniej niż chętnych, będą niezadowoleni. Wyjaśnię, jaka jest procedura. Ogłaszamy konkurs, zbieramy wnioski, które moi pracownicy sprawdzają pod względem formalnym. Następnie siadamy, ja mój zastępca, starosta i wicestarosta, i wybieramy te, które dostaną dofinansowanie. Staramy się to robić na drodze konsensusu, ale podział tych funduszy i polityka w zakresie walki z bezrobociem to kompetencja pana starosty. Sama powiatowa rada zatrudnienia nie rozpatruje pojedynczych wniosków ani nie dzieli pieniędzy, jedynie ustala podział, ile funduszy przeznaczonych będzie na każdą z form walki z bezrobociem. 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza