Do kradzieży rozbójniczej doszło w styczniu. 22-letni Łukasz P. wbiegł do autobusu, który zatrzymał się na przystanku przy. ul. Szczecińskiej i Grottgera w Słupsku. Zaczął rozmawiać z 16-letnim Przemysławem K. Nie znali się wcześniej. Nagle Łukasz P. zerwał chłopakowi czapkę z głowy. Prawdopodobnie dlatego, że była markowa.
- Kiedy pokrzywdzony prosił go, by ją oddał, napastnik wyciągnął nóż i skierował go w jego stronę - relacjonuje Robert Czerwiński, rzecznik słupskiej policji. - Doszło do szarpaniny, w czasie której zaatakowany został zraniony w dłoń. Sprawca uciekł i przepadł bez wieści. Policjantom z patroli trudno go było znaleźć, bo na ulicy nie rzucał się w oczy. Jednak pokrzywdzony zapamiętał charakterystyczny tatuaż na jego czole.
Podejrzany wpadł w niedzielę. - Pijany awanturował się na ulicy. Mieszkańcy pobliskich domów wezwali policję. Nasi funkcjonariusze skojarzyli go ze sprawcą zdarzenia w autobusie - mówi rzecznik.
Wczoraj Łukasz P. usłyszał zarzuty kradzieży rozbójniczej. Kryminalni chcieli, by trafił do aresztu. Jednak prokurator zdecydował, że wystarczy dozór policji. Łukasz P. ma stawiać się tam raz w tygodniu. Za kradzież rozbójniczą grozi do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?