Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Draka z Drako. Pies w potrzebie i pomoc w Wigilię

Aleksander Radomski
Aleksander Radomski
Czytelnik
Zakrwawiony pies znaleziony w lesie i zderzenie z procedurami udzielania pomocy zwierzęciu w potrzebie. Czytelnik, który z rannym golden retrieverem przyjechał w Wigilię do słupskiego schroniska, czyjegoś psa zoperował w prywatnym gabinecie.

Pan Jacek na leżącego na śniegu golden retrieverera natknął się w Wigilię w lesie gdzieś między osiedlem Hubalczyków a Krępą. Myślał, że pies odpoczywa, ale kiedy podszedł bliżej, zobaczył kałużę krwi. Pies miał rozpruty brzuch. Najpewniej zmierzył się z dzikiem.

- Nie miał siły wstać. Zadzwoniłem więc po rodzinę. Wspólnie zapakowaliśmy go do auta i zaczęliśmy szukać pomocy - relacjonuje w rozmowie z "Głosem". - Pojechaliśmy do słupskiego schroniska dla zwierząt. Pracownicy wyszli do nas. Usłyszeliśmy, że aby mu pomóc musi on zostać formalne przez schronisko przejęty. Pies się wykrwawiał, był mocno poturbowany, a nam zależało, aby został szybko operowany. Poza tym przekazanie ewidentnie czyjegoś rasowego psa do zaadoptowania przez schronisko mogłoby się wiązać z problemami z jego odzyskaniem. Powiedziano nam też, że zostałby wykastrowany. Nie mogliśmy się na to zgodzić, chcieliśmy mu pomóc, zabrać do siebie i szukać właścicieli dając ogłoszenie. Potrzebowaliśmy tylko weterynarza.

Drako, bo tak wabi się poturbowany golden retriver, trafił na stół operacyjny, ale w prywatnej przychodni. Pan Jacek za operację i kroplówkę wzmacniającą zapłacił z własnej kieszeni. Zaangażowany znalazca wraz z rodziną zapewnili mu w domu profesjonalną opiekę. Szybko znalazł się też właściciel czworonoga.

- Wielkie dzięki dla bohaterów, którzy poświęcili swoje święta, aby ratować naszego przyjaciela - podkreśla pan Krzysztof, opiekun Drako.

- Żebyśmy mogli udzielić pomocy zwierzęciu, musi ono zostać przyjęte do schroniska - tłumaczy Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt pytana o zaistniałą sytuację. - Takie są procedury. Natomiast ci państwo kategorycznie odmówili pozostawienia psa w schronisku. Gabinet weterynaryjny działający w schronisku dla zwierząt nie świadczy usług komercyjnych, a zatrudniony w nim lekarz weterynarii pracuje tylko i wyłącznie na rzecz zwierząt przebywających w schronisku. Każda osoba, która znajdzie psa lub kota wypełnia stosowne oświadczenie ze swoimi danymi i informacjami gdzie znalazła zwierzę. Schronisko jest także zobowiązane do poszukiwania właściciela przyprowadzonego do nas zwierzęcia.

Co zrobić, jeśli staniemy w takiej sytuacji jak pan Jacek, ale mniej w nas pokładów empatii? W Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Słupsk usłyszeliśmy, że najlepiej zadzwonić pod 788 644 634. To telefon do Animal Patrolu, który zajmuje się odławianiem bezdomnych zwierzęta domowych. Jak nas zapewniono zdrowe czworonogi trafiają z reguły prosto do schroniska. Poturbowane i ranne bada najpierw do weterynarz.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza