W poniedziałek Jarosław Borecki, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej, przyznał, że to on podpisał się pod zleceniem na prace nad drogą w Lasku Północnym. Jeszcze na początku września Borecki w lokalnej telewizji mówił, że o drodze współdecydować miał prezydent Maciej Kobyliński. Ratusz temu zaprzeczył, przyznał jednak, że prezydent Słupska wiedział o planach ZIM-u i je zaakceptował.
Zobacz także: Droga do Leśnego Kota. Niejasności coraz więcej (wideo)
Publiczna, miejska droga w Lasku Północnym prowadzi od ul. Malinowej do dawnego prewentorium, w którym teraz mieści się centrum rekreacji Leśny Kot. ZIM zamienił żużlową nawierzchnię ścieżki na betonowe płyty w ramach bieżącego utrzymania. Jak argumentowano, na takie prace nie potrzeba odpowiednich pozwoleń. Jednak część leśnej drogi nie jest objęta miejscowym planem zagospodarowania, a to oznacza, że zanim wbije się pierwszą łopatę, trzeba wystąpić o decyzję lokalizacji inwestycji.
Zobacz także: Droga do Leśnego Kota skierowana do prokuratury
Po naszych artykułach sprawą zajęła się komisja rewizyjna rady miejskiej. Radni uznali, że Maciej Kobyliński i podległy mu dyrektor ZIM-u nadużyli uprawnień w sprawie drogi i powiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Zdaniem komisji urzędnicy mieli naruszyć swoje uprawnienia, naruszyli prawo budowlane, leśne i samorządowe. Co więcej, prace nad drogą betonową od ul. Malinowej do Leśnego Kota wiązały się z wycinką drzew w pobliżu pasa drogowego, a to działanie na szkodę interesu publicznego. W zawiadomieniu napisano też, że koszty budowy leśnej drogi, które podał ZIM (chodzi o 70 tysięcy złotych), mogą być zaniżone.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?