Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drożyzna zamyka restaurację i hotel w bytowskim zamku

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Najbliższy weekend to ostatnie dni działania restauracji i hotelu "Zamek" w Bytowie.
Najbliższy weekend to ostatnie dni działania restauracji i hotelu "Zamek" w Bytowie. Sylwia Lis
Najbliższy weekend to ostatnie dni działania restauracji i hotelu "Zamek" w Bytowie. Ireneusz Sadowski, który dzierżawił je od pięciu lat rezygnuje. Powód? Drożyzna.

Informacja o planach zamknięcia restauracji i hotelu "Zamek" obiegła Bytów lotem błyskawicy. Mieszkańcy i urzędnicy są mocno zaskoczeni. Obiekt dzierżawiony od miasta przez Ireneusza Sadowskiego od 2017 roku bardzo się zmienił. Przedsiębiorca, aby przyciągnąć klientów zainwestował bardzo dużo pieniędzy. Efekt robi wrażenie. Restauracja znalazła się w gronie najlepszych w regionie.

Trudna decyzja

- Czasem trzeba podjąć trudne decyzję. Nosiłem się z nią kilka miesięcy – mówi Ireneusz Sadowski. – Gdyby nie kryzys pewnie prowadziłbym "Zamek" dalej. Powód to przede wszystkim lawinowo rosnące ceny. Jak obliczyłem roczny koszt utrzymania obiektu wzrośnie o jakieś 300-400 tysięcy złotych.

Przedsiębiorca dodaje: za samo ogrzewanie miesięcznie płacę około 12 tysięcy złotych miesięcznie. – Niedługo wzrośnie do 24 tysięcy złotych – zapewnia. – To samo dotyczy prądu. Teraz za energię elektryczną płacę około 6-7 tysięcy złotych, a za chwilę będzie to 12 tysięcy złotych. Do tego dochodzą też podwyżki innych rzeczy, żywności, płacy minimalnej. W obecnych czasach muszę myśleć o swoich innych interesach i poświęcić im więcej uwagi. Nadzorowanie pracy hotelu i restauracji jest bardzo absorbujące. A i ostatnie lata nie były najlepsze, mieliśmy dwa lockdowny, wówczas dokładałem do prowadzenia "Zamku".

Umowa na 20 lat

Ireneusz Sadowski podpisał umowę dzierżawy z bytowskim urzędem na 20 lat. Co miesiąc do kasy miasta wpływało ponad osiem tysięcy złotych czynszu. Według zapisów umowy przez pierwsze 9 lat miał zainwestować obiekt 700 tysięcy złotych. – Na wymienione w dzierżawie przedsięwzięcia wydałem 400 tysięcy złotych – mówi przedsiębiorca.

Ale zainwestował w sumie znacznie więcej, jak twierdzi pewnie ponad milion na rzeczy, o których umowa nie mówi. – Takie jest ryzyko biznesowe. Kuchnia jest doskonale przygotowana, wyremontowałem przylegającą do restauracji basztę, czy szyb do windy – wylicza.

– Mam projekty remontu pokojów hotelowych, miało to kosztować ponad milion, chciałem, aby "Zamek" zdobył trzy gwiazdki. Niestety, nie zrealizuję tego pomysłu, być może przyszły dzierżawca dokończy moje plany.

Dzierżawca dodaje, że tak naprawdę ruch w restauracji i hotelu jest w sezonie. W zależności od pory roku zatrudnia około 20 osób.

– Niektórzy z nich już szukają pracy, inni chcą zostać. Mam nadzieję, że przyszły dzierżawca ich zatrudni - mówi przedsiębiorca.
Urząd Miejski w Bytowie bardzo jest zadowolony z dotychczasowych działań Ireneusza Sadowskiego, przyszłemu dzierżawcy będzie trudno mu dorównać, ale czy w ogóle znajdzie się osoba, która w tym trudnym czasie zdecyduje się na prowadzenie "Zamku"?
- Przedsiębiorca zrobił bardzo dużo dobrego dla tego miejsca – mówi Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa.

– Gdy przeanalizuje się sytuację na rynku należało się spodziewać, że może zrezygnować z dzierżawy. Kiedy nastąpi oficjalne rozwiązanie umowy i ogłosimy kolejny przetarg? Tego jeszcze nie wiemy, musimy przeanalizować umowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza