Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drutex Bytovia na ostatniej prostej. Jak zagra pod koniec sezonu?

Rafał Szymański [email protected]
Na zdjęciu w czerwonym stroju Łukasz Wróbel z Bytovii podczas ostatniego meczu.
Na zdjęciu w czerwonym stroju Łukasz Wróbel z Bytovii podczas ostatniego meczu. Sebastian Kościółek/www.mkskluczbork.
Dwa spotkania pozostały do zakończenia zmagań w II lidze piłkarzom Druteksu-Bytovii Bytów. Jak zagrają w nich podopieczni Pawła Janasa?

Scenariuszy na finisz sezonu, gdy już się osiągnęło zakładany cel, może być wiele. Przedstawiamy poniżej kilka z nich.
Bytowianie odpuszczają. Mogą totalnie odpuścić zmagania, poświęcając się konsumpcji i promocji awansu.

Scenariusz I

Pamiętając, jak pięknie Bytów był udekorowany w trakcie meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków, warto by wrócić do tego i teraz, gdy zespół dostał się na zaplecze elity. Jest się z czego cieszyć. Tym bardziej że dostał się tam już na dwie kolejki przed końcem. Teraz jest czas na przygotowanie specjalnej fety, święta i uroczystości po meczu w niedzielę z UKP Zielona Góra. Rywal niezbyt trudny, wynik przewidywalny, więc po meczu można zaaranżować specjalne zakończenie. A na ostatni wyjazd do Częstochowy znowu wpaść na pomysł z autobusem, podobnie jak w ostatnim meczu w III lidze. Wtedy bytowianie jechali do Polic autobusem, którym na mecze jeździli zawodnicy FC Barcelona. Teraz firma Drutex ma pole do popisu.

Scenariusz II

Bytowianie grają do końca na maksa. To są tylko dwa mecze, ale jest o co walczyć. Można skończyć ligę na pierwszym miejscu. A to oznacza, że zespół z Bytowa mógłby patrzeć z góry na wszystkich. To prestiż przede wszystkim, ale i zapisanie się w historii, jako zwycięzca ligi, a nie wicelider. Chociaż, gwoli prawdzie, w 2011 roku z grupy zachodniej do I ligi Zawisza Bydgoszcz awansował na drugim miejscu. Gdzie jest dzisiaj Zawisza, a gdzie wygrywająca w tym samym roku grupę wschodnią Olimpia Elbląg (odpowiadamy: na miejscu spadkowym w II lidze).

Scenariusz III

Bytowianie kalkulują. To się zdarza często. Teraz życie w tych ostatnich dwóch kolejkach stwarza możliwość szukania różnych wariantów. Skoro Raków Częstochowa wygrał z Zagłębiem Sosnowiec 3:1 i otworzył bytowianom drogę do I ligi, to może warto pomóc drużynie spod Jasnej Góry i przegrać mecz w ostatniej kolejce w Częstochowie. Przybliży to Raków do utrzymania. Jeszcze kilka lat temu bukmacherzy zapewne nie przyjmowaliby zakładów na to spotkanie, węsząc brak postawy fair play. Tylko że jest jeszcze jeden aspekt tego meczu. Bytowianie muszę grać o zwycięstwo w kontekście szeroko pojętego dobra klubu. Raz, że zespołowi awansującemu do wyższej ligi nie wypada przegrywać, do końca trzeba trzymać fason. To taka sportowa kindersztuba. Druga, może ważniejsza sprawa, to fakt reakcji łańcuchowej. Jeśli Raków zdobędzie punkty na bytowianach, to może utrzymać się w II lidze. Może to się stać kosztem walczącego także o utrzymanie Gryfa Wejherowo. A jeśli zespół z małego Trójmiasta spadnie, to i z III ligi spadnie jeden zespół więcej. Z tabeli wynika, że będzie to ktoś z województwa pomorskiego. A to automatczynie oznacza, że i z IV ligi spadnie jeden zespół więcej. Tym ostatnim mogą być... rezerwy Bytovii, które zajmują obecnie te newralgiczne pozycje na tym poziomie. A przecież nie wypada, aby drużyna z I ligi miała rezerwy w klasie okręgowej.

Scenariusz IV

Bytowianie testują młodych i czekają na nowych. Dwa ostatnie mecze to także okazja do testowania zawodników, którzy do tej pory grali mało. Teraz, bez presji wyniku, mogą pokazać swoje możliwości. Np. Michał Marczak, Jakub Cesarek czy Daniel Bujok, ściągany z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Te dwa tygodnie, które pozostały do końca, to też czas na zastanawianie się, jak uzupełnić luki w składzie. Bo gdzie są dziury i słabe punkty, to Paweł Janas zapewne już wie. Teraz, gdy bytowianie awansowali, wielu menedżerów zgłasza kandydatury do klubu. Drutex-Bytovia to dobry płatnik, dobre miejsce do rozwoju. Pamiętając, że kiedyś bytowianie szukali graczy związanych z regionem (jak np. Wojciech Wilczyński), podpowiadamy kilku zawodników: jeśli chodzi o uzupełnienie bramki, to na pewno warto przetestować Krzysztofa Żukowskiego, wychowanka Salosu Słupsk, potem gracza Gryfa, ekstraklasowego Górnika Łęczna, najlepszego bramkarza I ligi we Flocie Świnoujście, który skorzystał z zaproszenia Oresta Leńczyka i poszedł do Śląska Wrocław do ekstraklasy. Tam nie pograł za wiele i musi od nowa odbudować swoją karierę. Teraz gra w II lidze w Czechach. Inny nasz typ to Paweł Buzała - napastnik Lechii Gdańsk i Lecha Poznań, będący dalej w składzie gdańszczan. Ma doświadczenie i potrafił zdobywać gole w ekstraklasie. Pochodzi z niedalekiego Złotowa, a więc mógłby czuć coś więcej niż tylko pokrewieństwo kont bankowych z Druteksem -Bytovią. Kolejny nasz typ to Marcin
Kikut. Obecnie obrońca Widzewa Łódź, wcześniej Ruchu Chorzów czy Lecha Poznań. Pochodzi z Barlinka, tam zaczynał karierę. To także niedaleko, a jego bogate doświadczenie na pewno zaprocentowałoby w I lidze.

Z niedzielnego spotkania przeprowadzimy relację na żywo na naszym blogu. Zapraszamy o godzinie 17 na gp24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza