Gole zdobywali, dla gospodarzy w 74 Sebastian Deja, dla D-B Mateusz Klichowicz w 37 min. Od 28 minuty goście grali w 10, bo czerwoną kartkę otrzymał Kozens.
Po meczu mówili:
Tomasz Kafarski, trener Druteksu-Bytovii Bytów: - Mam mieszane uczucie, co do wyniku tego spotkania. Dzisiaj 28. minuta była kluczowa. Paradoksalnie nasza czerwona kartka nam pomogła, bo od tego momentu graliśmy jeszcze z większą determinacją i zaangażowaniem. Było nas mniej, a mieliśmy więcej miejsca. Mogliśmy pokusić się jeszcze o dwa dobre wyjścia z kontrą.
Wiedzieliśmy, że z biegiem czasu nasza gra będzie zmierzała do obrony. Nie udało nam się zabezpieczyć fantastycznego strzału. Finalnie możemy być zadowoleni z dwóch powodów – graliśmy 2/3 mecze w dziesięciu i zremisowaliśmy. Pokazaliśmy też bardzo duży charakter, który wszędzie jest ceniony – chyba tylko nie w Kluczborku.
Lubię mecze, w których coś się dzieje. Sędzia nie radził sobie w pewnych momentach. Czasami podejmował decyzję inne decyzję, niż chciałyby to oba sztaby. Mecz był agresywny, ale to świadczy tylko o tym, że wyszły drużyny, które chciały wygrać.
Andrzej Konwiński, trener MKS Kluczbork: - Uważam, że wiele sytuacji sprowokowali goście. Grali na czas i praktycznie przez godzinę kradli w taki sposób cenne minuty. Sędzia w pewnym momencie nie poradził sobie z wydarzeniami na boisku. Gdyby wcześniej ukarał gości żółtym kartonikiem to wielu sytuacji udałoby się uniknąć. Gra na czas jest normalna, bo każdy jak ma trzy punkty w garści to chce je utrzymać.
Uważam, że możemy być zadowoleni. Mamy 20 punktów, a Drutex-Bytovia 15. Utrzymał się dystans między naszymi zespołami i to jest powód do zadowolenia. Gorzej nam się gra, kiedy mamy przewagę. Po prostu przychodzi moment, w którym wydaje się nam, że mecz sam się wygra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?