Dla bytowian to był szalenie ważny pojedynek. Drużyna chciała bowiem oddalić się od strefy barażowej. I tak też uczyniła, choć rywal był bardzo wymagający i postawił w sobotę w Bytowie twarde warunki.
Już w 10. minucie goście powinni objąć prowadzenie. Prostopadłe podanie do Jose Embalo i zawodnik ten stanął oko w oko ze Szromnikiem. Golkiper Bytovii nie dał się jednak zaskoczyć. Jak to się zwykło mawiać - niewykorzystane okazje się mszczą. Już w 19. minucie Marek Opałacz zdecydował się na potężne uderzenie z dystansu, które przyniosło gospodarzom prowadzenie.
Sporo się działo w kolejnych minutach. Bytovia mogła nawet podwyższyć prowadzenie, ale brakowało skuteczności, a zatem do szatni gospodarze schodzili ze skromną, choć cenną zaliczką.
W 53. minucie miejscowi znowu zmarnowali dobrą okazję do zdobycia bramki. Niewiele brakowało, by Janusz Surdykowski przeciął piłkę głową po dośrodkowaniu. Futbolówkę wybili jednak defensorzy Rakowa.
I tak bytowianie marnowali kolejne okazje, aż wreszcie w 63. minucie odpowiedzieli piłkarze Rakowa. Piłka po strzale jednego z przyjezdnych odbiła się od poprzeczki i wyszła na aut bramkowy. Zrobiło się gorąco.
Mimo że w zasadzie do ostatniego gwizdka w Bytowie było nerwowo, to jednak gospodarze ostatecznie zdołali dowieźć trzy punkty do końca pojedynku.
W kolejnym spotkaniu bytowianie zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice (niedziela, 29 kwietnia, godz. 18).
Tabela I ligi
Runmageddon Gdynia 2018: Morderczy wysiłek w błocie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?