- To piękne drzewa. Szczególnie teraz, jesienią, robią niesamowite wrażenie - mówi nasz czytelnik. - Są ogromne i zrośnięte koronami. W gałęziach gnieżdżą się ptaki. Wspaniale jest patrzeć na coś takiego w centrum miasta.
Pan Jan mówi, że bliźniacze drzewa rosną na terenie graniczącym z komisem samochodowym. Boi się, że komuś mogą zacząć przeszkadzać i je wytnie.
- Chciałbym, żeby zostały pomnikiem przyrody. Może w zamian za ten buk, który został wycięty w parku Powstańców Warszawskich, o czym pisał "Głos" - mówi mężczyzna, a ma na myśli buk, który rósł w pobliżu Słupi około 150 do 200 lat. Był jednak już zupełnie wyschnięty, a przez to, że rósł na gruncie blisko rzeki, korzenie kompletnie przegniły. W każdej chwili mógł się przewrócić pod wpływem podmuchu wiatru lub ciężkich od wilgoci gałęzi.
Krystyna Jankowiak, ogrodnik miejski, chwali inicjatywę słupszczanina.
- Żeby ustanowić drzewo pomnikiem przyrody, trzeba złożyć do wydziału gospodarki komunalnej w ratuszu wniosek pobrany ze strony urzędu miejskiego. Pan Jan może to zrobić sam lub, by mieć większą siłę przebicia, zwołać jakąś grupę inicjatywną, na przykład sąsiadów - mówi.
Po złożeniu wniosku pracownicy wydziału wystąpią do ogrodnika miejskiego o wykonanie ekspertyzy biologicznej okazu.
- Wtedy do akcji wkraczamy my. Mierzymy i opisujemy drzewo. Z takim opisem wniosek trafia do rady miejskiej, która może uchwałą ustanowić drzewo pomnikiem przyrody - mówi Krystyna Jankowiak.
Słupszczanie dbają o piękne okazy drzew, nawet nadając im imiona. Na przykład buk czerwony przy kaplicy św. Jerzego może wkrótce przyjąć imię Ada lub będzie poświęcony Czesławowi Niemenowi. Decyzję o tym podejmą radni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?