Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duże kolejki do lekarza. Chorych na grypę wciąż przybywa

Dorota Aleksandrowicz Współpraca Klaudia Rejczak
Lekarze nie nadążają z przyjmowaniem pacjentów. Zachorowań jest zbyt dużo, a lekarzy za mało. Na dodatek lekarze też chorują.
Lekarze nie nadążają z przyjmowaniem pacjentów. Zachorowań jest zbyt dużo, a lekarzy za mało. Na dodatek lekarze też chorują. Kamil Nagórek
Wzrastająca liczba pacjentów sprawia, że kolejki do lekarzy monstrualnie się wydłużają. Do niektórych przychodni trzeba czekać nawet kilka lub kilkanaście dni.

Liczba chorych na grypę lawinowo rośnie. W pierwszym tygodniu stycznia w samym tylko Słupsku zachorowało 1209 osób, w drugim 1.657, a w trzecim już 1.856.

W przychodni Salus przy ul. Kaszubskiej na wizytę u lekarza trzeba czekać około tygodnia, a wczoraj po godzinie dziewiątej rano wolne terminy do lekarza są dopiero w kolejnym tygodniu. Zdarzają się również dni, gdy już w południe zarejestrowanych jest około 60 osób.

Czytaj również:To już epidemia. Najwięcej zachorowań na grypę od 7 lat

Nieco lepszą sytuację ma przychodnia Salus przy ul. Szafranka. Dziennie rejestruje się około 15 osób, a na wizytę czeka się około dwóch dni. Jednak z powodu choroby jednego z dwóch lekarzy terminy mogą się przedłużyć do tygodnia - informuje jedna z pielęgniarek.

Ale zdarzają się szczęśliwi pacjenci przyjmowani w przychodniach jeszcze tego samego lub następnego dnia.

- Zarejestrowałam się wczoraj, a już dzisiaj mam wizytę, w przychodni czeka­łam około 10 minut - mówi matka chorego chłopca, którą spotkaliśmy wczoraj w przychodni na ul. Lelewela.

Przeczytaj także:Groźna epidemia grypy, zaczyna brakować szczepionek

Wzrastającą liczbę pacjentów potwierdza lek. med. Daniel Turczański z przychodni rejonowej na ul. Tuwima w Słupsku.

- Od grudnia przychodzi do mnie mnóstwo pacjentów. Ciężko jest mi wymienić jakąś liczbę. Zgłoszeń jest naprawdę dużo - mówi lek. med. Daniel Turczański. - Pierwsi pacjenci przyjmowani są jeszcze tego samego dnia, inni umawiani są już na dalsze terminy.

W naszej przychodni stosujemy podwójny system rejestracji. Jeżeli pacjent przyjdzie osobiście rano, zostanie zarejestrowany na ten sam dzień. Natomiast jeżeli zgłosi się w późniejszych godzinach umawiany jest już na terminy, nie na godziny - dodaje rejestrująca.

Pracownica rejestracji w przychodni rejonowej przy ul. 11 Listopada w Słupsku:

- Pacjenci niemal ciągle się do nas zgłaszają. Zachorowań jest po prostu dużo. Teraz jest taki okres, w którym jesteśmy bardziej podatni na zachorowania. Jeżeli ktoś gorączkuje lub bardzo źle się czuje, staramy się jakoś pomóc takiej osobie. Powinna zostać ona przyjęta u nas jeszcze tego samego dnia.

Zobacz też:Grypa pustoszy szkoły i zakłady pracy na Pomorzu (raport)

Nie wszyscy mają jednak tyle szczęścia.

- Na wizytę lekarską do lekarza rodzinnego czekałam 10 dni - mówi oburzona pacjentka przychodni lekarskiej POLO przy ul. Wileńskiej w Słupsku. - Dwa dni przed wizytą zadzwoniono do mnie i odwołano tę wizytę, ponieważ pan doktor będzie przyjmował w tym dniu do godz. 12, a ja miałam na godz. 13. Wizyta przeciągnęła się o kolejne sześć dni. Przecież to są kpiny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza