- Potwierdzamy dwa nowe zarażenia wirusem SARS-CoV-2 w jednym z zakładów Mowi Poland S.A. zlokalizowanym na terenie fabryki w Duninowie - informuje Emilia Schomburg, dyrektor komunikacji marketingowej Mowi, rzecznik prasowy firmy.
Podtrzymuje, że na tym etapie oznacza to brak konieczności zatrzymania pracy całej fabryki.
Przypomnijmy, źródło zakażenia pochodziło z zewnątrz firmy.
- Prawidłowo zadziałały wprowadzone już pod koniec lutego procedury związane z zabezpieczeniem pracowników i firmy przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Dzięki podziałowi zakładu na strefy, sytuacja ta nie stanowi zagrożenia dla pracowników, którzy nie mieli kontaktu z zainfekowanymi osobami - informuje rzeczniczka.
Od ubiegłego tygodnia do tej pory Mowi przetestowało blisko 500 pracowników z ponad 4 tysięcy zatrudnionych. Zarażeni to Polacy i Ukraińcy, mieszkańcy powiatu słupskiego i sławieńskiego.
Rzeczniczka dodaje, że Zespół Zarządzania Kryzysowego firmy w ścisłej współpracy z Sanepidem podejmuje wszelkie niezbędne działania, by jak najszybciej wyeliminować ryzyko rozszerzenia infekcji.
- W związku z zaistniałą sytuacją, niezwłocznie uruchomiona została procedura identyfikacji i skierowania do izolacji wszystkich osób, które miały kontakt ze wskazanymi pracownikami. To działania na szeroką skalę – wyjaśnia Emilia Schomburg. - Decyzją Zespołu Zarządzania Kryzysowego, wszystkim pracownikom, którzy potencjalnie mogli mieć kontakt z zakażonym pracownikiem, firma dodatkowo, we własnym zakresie przeprowadza testy na obecność koronawirusa. To bardzo ułatwia natychmiastową reakcję. Łatwiej i szybciej jesteśmy w stanie wskazać wszystkie zainfekowane osoby oraz mapę kontaktów, z którymi w ramach obowiązków zawodowych miał styczność zarażony pracownik. Pomieszczenia, w których przebywały zakażone osoby, zostały okresowo wyłączone z użytkowania i są odkażane.
Dodatkowo firma ponownie uruchomiła kampanię informacyjną skierowaną do pracowników. Jej celem jest zwrócenie uwagi na to, jak istotną rolę w procesie zabezpieczenia przed zachorowaniami odgrywają działania prewencyjne i jak wiele zależy od restrykcyjnego przestrzegania zasad.
Wszystko wskazuje na to, że wirus rozprzestrzenił się w czasie spotkań rodzinnych. Zakaziły się osoby mieszkające w powiecie słupskim i sławieńskim.
Z raportu słupskiego Sanepidu opublikowanego w środę, 22 lipca, na razie wynika, że do ogniska zalicza się na razie 13 osób, jednak wiadomo, że jest to już 15 osób, w tym 14 pracowników. W raporcie są dane podawane z małym opóźnieniem.
- Sytuacja jest dynamiczna i dochodzą kolejne przypadki – mówiła ostatnio Henryka Kisiel, zastępca szefa słupskiego Sanepidu. - Przedsiębiorcy są nastawieni na współpracę z nami. Nie ma przestoju w firmach.
Z kolei z 15-osobowego ogniska szpitalno-rodzinnego, wśród których są mieszkańcy Słupska, powiatu słupskiego oraz bytowskiego, 5 osób wyzdrowiało.
W sumie w województwie pomorskim odnotowano 774 przypadki Covid 19 (w Słupsku 20, powiecie słupskim 25, bytowskim 18, lęborskim 2), z czego 39 zmarło, a 636 wyzdrowiało.
Zobacz także: Epidemia nie gaśnie. Covid-19 atakuje serce.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?